*Nieco ponad 1 tys. pkt dzieli po wtorkowych notowaniach indeks WIG od kluczowego w średnim terminie oporu, jaki wypada w okolicy 30 tys. pkt. *
Początkowa część dzisiejszej sesji niewiele oddala go od tej bariery. Dlatego warto przywiązywać wagę głównie do tego indeksu, a nie do WIG20, który wczoraj pokonał analogiczny opór, jak 30 tys. pkt dla WIG, gdyż to indeks szerokiego rynku najlepiej sprawdzał się dotąd w trwającej bessie. WIG20 cechuje się większą zmiennością, więc jest mniej przydatny. Warto na niego jednak teraz spoglądać przez pryzmat tego, czy utrzyma się ponad pokonanym wczoraj szczytem z początków listopada 2008 r.
O ile w minionym roku dość łatwo było kreślić konkretne scenariusze, gdyż procesy ekonomiczne przebiegały w zasadzie w jednym kierunku i pociągały za sobą przewidywalne konsekwencje (wystarczało opierać się nieracjonalnym nadziejom), to w tym roku jest to znacznie trudniejsze. Procesy gospodarcze zaszły już daleko, ceny aktywów bardzo mocno spadły, podjęte zostały działania ratunkowe. To wszystko skłania do przyjęcia na 2009 r. postawy ,,trzymania ręki na pulsie wydarzeń", a nie bazowania w inwestowaniu na z góry przyjętych scenariuszu. Niemniej jednak warto mieć koncepcję, jak może zachowywać się rynek w określonym scenariuszu i z nią porównywać realny przebieg zdarzeń.
Główna alternatywa na ten rok sprowadza się do tego, czy działania pomocowe banków centralnych i rządów dla sektora finansowego oraz gospodarek przyniosą skutki, czy też nie. W pierwszym wariancie, w który wierzy najwięcej osób, i który potwierdzają prognozy zysków, czy wskaźników gospodarczych, od mniej więcej połowy tego roku zaczną się pozytywne tendencje ekonomiczne, które przybiorą trwały charakter. To pozwoli myśleć o powrocie hossy. W drugim wariancie, pozytywne skutki działań ratunkowych będą bardzo ograniczone i w efekcie dwa ostatnie kwartały tego roku będą bardzo złe da giełd, bo inwestorzy się rozczarują powracającymi trudnościami.
W tym drugim wariancie trudno myśleć o pokonaniu przez WIG 30 tys. pkt. Odbicie od tego poziomu powinno wywołać kapitulację kupujących i przynieść mocniejsze zniżki. WIG mógłby wypełnić zasięg zniżek, związany z roczną formacją kanału spadkowego, z jakiego wybił się w połowie października 2008 r., czyli zejść do 22,5 tys. pkt. Z tego miejsca nastąpiłaby kluczowa korekta bessy, która z powrotem wyniosłaby indeks w okolice 30 tys. pkt, a może wyżej. W tym czasie na fali rozczarowania wynikami amerykańskich spółek za IV kwartał 2008 r. S&P 500 spadłby znacznie poniżej 800 pkt., by później wykonać ruch powrotny do tego poziomu. Dla obu indeksów II połowa tego roku byłaby bardzo trudna i przyniosłaby pokaźne zniżki.