Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Jacek Frączyk
Jacek Frączyk
|

Tydzień azjatycki na światowych giełdach. Warszawa nie odstawała od peletonu

0
Podziel się:

Z komentarza Money.pl dowiesz się co się działo na giełdach światowych w ubiegłym tygodniu.

Tydzień azjatycki na światowych giełdach. Warszawa nie odstawała od peletonu
(Tomasz Brankiewicz/Money.pl)

W ciągu tygodnia paliwa giełdom dostarczały Chiny i Japonia. W obu przypadkach chodzi o politykę banków centralnych. W Polsce mieliśmy gigantyczny odpis KGHM i podatek dla Emperii.

Indeks największych spółek z giełd w Szanghaju i Shenzhen CSI300 wzrósł w piątek o 1,2 proc., a w ciągu tygodnia o 5,0 proc. To największy tygodniowy wzrost od ponad dwóch miesięcy.

Akcje rosły przez cztery ostatnie dni tygodnia, choć wzrosty nie były równomierne. Zyskiwały przede wszystkim banki, gorzej wyglądały jednak notowania mniejszych spółek. Tu zadziałała trochę konkurencja - w Szanghaju ma być otwarty nowy rynek dla małych spółek, co zwiększy podaż ofert na rynku, dlatego te mniejsze spółki spadały.

Akcje banków zyskiwały natomiast na obniżeniu stopy rezerw obowiązkowych o 0,5 punktu procentowego. To uwolni znaczące zasoby kapitału i zwiększy zyski instytucji finansowych. Dodatkowo otwarto szerzej dla inwestorów zagranicznych rynek obligacji. Te posunięcia, można powiedzieć cywilizujące gospodarkę chińską, wywołały entuzjazm wśród inwestorów. Wzbudziły również nadzieję na rynkach surowcowych.

Dodatkowo w sobotę rozpoczyna się posiedzenie partii komunistycznej, na którym zatwierdzony ma być 5-letni plan gospodarczy. Wiele sobie po nim obiecują inwestorzy, spodziewając się zapewne jakichś stymulacji ze strony rządu.

,,Rynki naftowe" w górę

Wszystkie te dane wpłynęły na notowania ropy. Jej cena pod koniec tygodnia przekroczyła nawet 38 dolarów (ropa Brent), czyli poziom nie widziany od grudnia ubiegłego roku, czyli jeszcze zanim na rynek wkroczył ze swoimi zwiększonymi dostawami Iran.

W ciągu tygodnia ceny ropy wzrosły o ponad 8 proc., a w poprzednim tygodniu o 6,3 proc. Planowane zamrożenie produkcji przez największych eksporterów więc działa. Nie dziwne więc, że na szczycie najlepszych giełd znajdują się te od cen ropy uzależnione.

W tym tygodniu najszybciej rosły akcje w Brazylii - indeks Bovespa zyskał prawie 18 proc. Oprócz cen ropy działało tu zatrzymanie przez prokuraturę prezydenta Luli. Szansa na odstawienie od władzy lewicowej Partii Pracujących daje wiele nadziei na odbicie w górę gospodarki, po fatalnym roku.

Drugim najlepszym rynkiem akcji była giełda moskiewska. Ponad 8 proc. skok indeksu RTSI to najwyższy tam wzrost tygodniowy od trzeciego tygodnia listopada i miła odmiana po wielu poprzednich miesiącach na minusie.

Japonia cieszy się radością Amerykanów

Optymistycznie wyglądała też w tym tygodniu giełda w Japonii. Nikkei225 wzrósł o aż 5,1 proc. Najwyższy wzrost był w środę, kiedy indeks zyskał aż 4,1 proc., dzięki umocnieniu się dolara względem jena, co powinno poprawić sytuację japońskich eksporterów. Mocny dolar to natomiast efekt dobrych danych gospodarczych z USA.

Zadziałało też jak zwykle prawdopodobieństwo dalszego luzowania polityki pieniężnej. Okazało się, że co prawda nie jest rozważane cięcie stóp procentowych, ale cel inflacyjny to 2 proc. w przyszłym roku, podczas gdy ostatni wskaźnik zmiany ceny konsumenckich to 0,0 proc. w styczniu. Do osiągnięcia celu trzeba będzie drukować, lub obniżać i tak już rekordowo niskie stopy procentowe.

Dodatkowo rząd desygnował nowego członka Banku Japonii (BoJ) - Makoto Sakurai - w miejsce kończącego swoją kadencję Sayuri Shirai, który miał opinię ,,jastrzębia", czyli przeciwnika luzowania polityki pieniężnej. To wzmacnia pozycję zwolenników takiej polityki w BoJ.

USA z dobrymi danymi gospodarczymi

W USA poprawiły się przede wszystkim wskaźniki koniunktury przemysłowej i koniunktury w zatrudnieniu w przemyśle, czyli opublikowane we wtorek indeksy ISM.

Dobre dane z rynku pracy potwierdziły potem dane ADP w środę, które wykazały dużo wyższy od oczekiwań wzrost zatrudnienia w sektorze prywatnym poza rolnictwem w lutym (o 214 tysięcy osób) a później również dobre dane federalne z rynku pracy, które odnośnie zatrudnienia w sektorze pozarolniczym (+242 tysiące osób) przebiły najbardziej optymistyczne oczekiwania. Jednak spadek płac o 0,1 proc., pierwszy od grudnia 2014 r. powoduje, że nie potraktowano tego jako sygnału do tego, żeby dawać większe szanse podwyżkom stóp procentowych.

Rynek kontraktów terminowych na stopę Fed w Chicago ostatecznie przesunął szacunek najbliższego terminu podwyżki stóp na dopiero grudzień z prawdopodobieństwem 59 proc. Choć raport Biura Statystyki Rynku Pracy potraktowano, jako zwiększający szanse podwyżki stóp, to nie w stopniu przyśpieszającym jej termin. Marcowemu terminowi nie daje się nawet żadnych szans.

Dlatego najważniejsze indeksy na Wall Street (DJI, S&P500 i Nasdaq)
nie odstawały od tendencji światowych, zyskując w tygodniu 2-3 proc.

Europa na chińskiej fali

Dobre sygnały z Chin podziałały też na giełdy na Starym Kontynencie. Niemiecki DAX zyskał w tym tygodniu 3,4 proc., brytyjski FTSE100 1,7 proc., a francuski CAC40 3,4 proc. Najlepsza w Unii była giełda w Madrycie. Indeks IBEX35 wzrósł o 5,4 proc. Humory poprawia inwestorom kłopot z powołaniem rządu przez socjalistów. Prawdopodobne są ponowne wybory parlamentarne.

Marne wzrosty w Warszawie

Pierwszy i ostatni dzień notowań w tygodniu zadecydowały o marnym na tle świata wzroście WIG20 o 1,6 proc.

Lokomotywą był KGHM, który zyskał w tydzień prawie 13 proc. i co ciekawe zaczął dynamicznie rosnąć od momentu, gdy podał informację o dużo większym niż wcześniej planowano odpisie na utratę wartości majątku za granicą. Łącznie 5 mld złotych będzie wpisane w straty, podczas gdy miesiąc wcześniej podawano kwotę 1,9 mld zł.

To zupełnie nie zmartwiło inwestorów, a wręcz zapaliło ich do kupowania akcji. Przede wszystkim KGHM nie zamierza sprzedawać swoich zagranicznych przedsięwzięć, więc zmiana widoczna będzie tylko w księgach... oraz w wyzerowanym podatku dochodowym. Akcjonariusze, podobnie jak w ubiegłym roku w przypadku PKN Orlen mogą dostać dywidendę wyższą niż wcześniej szacowano.

Poza powyższym rośnie jak na drożdżach cena miedzi. W tym tygodniu zyskała aż 6,6 proc. (w sam piątek +3,4 proc.) i przebiła poziom 5 tysięcy dolarów, nie widziany od listopada 2015 roku.

Ceny surowców nabrały rozpędu dzięki poprawie nastrojów odnośnie Chin.

Gorzej ten tydzień wspominają akcjonariusze PGNiG, który spadł o 3,9 proc., z czego w sam piątek -5,4 proc. Strata w czwartym kwartale zdecydowała. Inwestorzy rozczarowani byli tym bardziej, że do września spółka radziła sobie bardzo dobrze. Czytaj więcej.

Słabo zachowywały się też akcje PGE (-2,1 proc. w tydzień), którego prezes zrezygnował przewidując zbliżającą się miotłę PiS. Dobry czas przeżywali akcjonariusze banków: PKO BP zyskał 3,7 proc., BZ WBK +4,3 proc., Pekao i Alior +2,4 proc.

Z grona średnich spółek rekordzistą spadków była spółka Emperia. Informacja, że urząd skarbowy domaga się od niej prawie 190 mln zł podatku od sprzedaży firmy dystrybucyjnej Tradis, zbiła cenę akcji właściciela sieci Stokrotka o aż 17 proc.

Zadziwiająco dobrze kończyły tydzień akcje JSW. Podane w poniedziałek dane roczne wykazały stratę 5-krotnie większą niż rok wcześniej. Ta bierze się jednak z przeszacowania aktywów. Odbicie akcji JSW to skutek informacji o ograniczeniu przez chińskie kopalnie produkcji węgla. Cena węgla rośnie od początku tygodnia.

giełda
komenatrze giełdowe
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)