Krótszy tydzień na giełdach, więc emocje musiały się skumulować. Otwierały go rozterki Janet Yellen i zamykały sprawy z nimi związane, czyli dane z amerykańskiego rynku pracy. Dane przeczą słowom - co z tego będzie?
Szefowa Fed nie jest specjalna zwolenniczką zacieśniania stóp procentowych. Póki inflacja trzyma się na niskich poziomach, niskie stopy mogą nie wydawać się groźne. Bank centralny musi jednak zareagować z wyprzedzeniem, gdyby tendencja się odwróciła.
We wtorek wystąpienie szefowej Fed wskazało, że bank centralny nie będzie się spieszył z podwyżkami. Według Yellen obecna sytuacja w globalnej gospodarce jest trudniejsza, niż w grudniu ubiegłego roku. Fed niedawno obciął prognozy, dotyczące liczby podwyżek stóp z czterech do dwóch w 2016 roku.
W tym tygodniu dodatkowo wstrzemięźliwość odnośnie perspektywy wzrostu cen konsumpcyjnych zaaplikowała światu Arabia Saudyjska. Jej władze zadeklarowały, że nie ograniczą produkcji ropy, jeśli nie zrobi tego Iran, a ten nie jest do tego chętny, bo nadrabia wieloletni post po sankcjach ekonomicznych i na gwałt potrzebuje kapitału. Stąd ropa Brent wróciła na poziomy poniżej 40 dolarów za baryłkę, spadając w ciągu tygodnia o 4,3 proc.
Notowania ropy Brent i WTI src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1459202400&de=1459523400&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=oil.z&colors%5B0%5D=%230082ff&s%5B1%5D=oilc&colors%5B1%5D=%23e823ef&w=605&h=284&cm=0&lp=1"/>
Jednak z drugiej strony na koniec tygodnia dostaliśmy nie dość, że bardzo dobre dane z rynku pracy w USA pod kątem zarówno zarobków, jak i zatrudnienia, ale również dobre wskazanie indeksu koniunktury przemysłowej ISM. Ostatnio lepsza wartość tego indeksu była w sierpniu ubiegłego roku.
Mamy więc słowa przeciwko danym. Danym, które mogą sugerować zbliżający się powrót szybszej inflacji. Co przeważy?
Gracze z rynku terminowego w Chicago ocenili, że dane są ważniejsze i według ich ruchów na kontraktach można wnioskować, że najbliższym terminem podwyżki będzie wrzesień (54 proc. szans), a nie grudzień, jak szacowano po wypowiedziach Yellen.
Tydzień w Warszawie
Wspominane wyżej spadające ceny ropy cieszą akcjonariuszy PKN Orlen, który zyskuje w marżach na spadkach cen ropy. Jego akcje były czwartą najlepszą inwestycją w gronie spółek WIG20 (który wzrósł w tydzień o 1,9 proc.) w tym tygodniu rosnąc o 2,5 proc., choć w piątek akurat traciły 1,4 proc.
Najlepszą inwestycją w WIG20 był Alior Bank (+5,7 proc. w tydzień). Zysk zawdzięczać należy tu piątkowej informacji o przejęciu aktywów niskiego ryzyka od Banku BPH, tj. poza kredytami walutowymi i TFI.
Transakcja przejęcia części Banku BPH spowoduje, że Alior Bank stanie się drugim podmiotem na polskim rynku consumer finance oraz trzecim w sektorze pod względem sieci dystrybucji, liczącej około tysiąca punktów obsługi, ale dopiero dziewiątym pod względem wartości aktywów.
Najgorszy tydzień w WIG20 zaliczyły akcje CCC (-4,4 proc. w tydzień). Ujemna dynamika sprzedaży w sklepach w marcu, po dwóch miesiącach, kiedy spółka rozpieszczała inwestorów danymi o wzrostach rzędu prawie 30 proc., zachęciła do realizacji zysków i w piątek akcje spadły o 5,5 proc.
Tygodniowe kwotowania WIG20 src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1458925411&de=1459523400&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=WIG20&colors%5B0%5D=%230082ff&w=605&h=284&cm=0&lp=1"/>
W Europie najgorszy tydzień miały akcje włoskiego Unicredit, czyli głównego udziałowca Pekao SA. Akcje banku spadły o ponad 10 proc., a od początku roku już prawie 40 proc. Inwestorzy boją się tym razem kwietniowej emisji akcji z prawem poboru Banca Popolare di Vicenza o wartości 1,7 mld euro. Jej gwarantem jest Unicredit, który zobowiązał się do nabycia akcji za 1,5 mld euro. Banca Popolare di Vicenza w ostatnich dwóch latach stracił netto ponad 2,1 mld euro i inwestorzy oceniają, że niewielu będzie ryzykantów skłonnych kupować nowe akcje.
Akcje samego Pekao wzrosły w ciągu tygodnia o 0,5 proc., choć piątek był spadkowy (-1,6 proc.).
Banki europejskie generalnie nie należały do popularnych pomiędzy kupującymi w tym tygodniu. Wśród największych spadkowiczów są akcjonariusze dużych polskich banków: Santander (-4,2 proc. w tydzień), Deutsche Bank (-4,0 proc.) i ING Groep (-3,9 proc.).
Na koniec tygodnia najbardziej traciły jednak akcje spółek paliwowych (w tym ENI -3,8 proc. w piątek) oraz motoryzacyjnych (w tym Volkswagen -3,7 proc. w piątek).
W skali świata najlepiej radziły sobie w ciągu tygodnia giełdy w USA po przemowie Yellen (na moment pisania niniejszego tekstu wzrost DJIA o 1,3 proc., a Nasdaq 2,6 proc.), nieco gorzej Chiny mimo obniżki ratingu S&P dla kraju (CSI300 w górę o 0,8 proc.) i Wielka Brytania, dzięki dobrym danym o PKB za czwarty kwartał 2015 r. (FTSE100 +0,7 proc.).
Najgorzej było w Japonii. Nikkei 225 spadł o 4,9 proc., z czego 3,6 proc. w sam piątek po słabych danych odnośnie koniunktury przemysłowej PMI. Słabo radziły sobie też akcje największych giełd w Europie kontynentalnej: Hiszpania -2,2 proc., Włochy -2,1 proc., Niemcy -0,6 proc., a Francja -0,2 proc. Tu też można śmiało rzec, że zawinił piątek i seria danych o PMI dla przemysłu.