Większość spółek z warszawskiej giełdy nie może tego tygodnia zaliczyć do udanych. Wśród największych najgorzej radziły sobie PGNiG i PKN Orlen. Ten drugi przez zbyt niską jak na oczekiwania inwestorów dywidendę. Inwestorów elektryzowały wiadomości polityczne z USA i deklarowany rzez prasę możliwy impeachment Donalda Trumpa.
Prezydent Trump nie ma wielu przyjaciół ani wśród polityków w USA, ani w wielkich mediach. Te ostatnie zarzuciły mu próbę wpływania na śledztwo FBI w sprawie powiązań doradcy prezydenta Michała Flynna z Rosją. To wywołało spekulacje o odwołaniu prezydenta, które rynki zaczęły traktować całkiem poważnie.
Trump ma wielu przeciwników w gronie nie tylko Demokratów, ale i Republikanów, co widać było przy próbie likwidacji Obamacare. Z tego rynki wywnioskowały, że jest ryzyko impeachmentu, co oznacza, że główna przyczyna wzrostu giełdy od czasu wyborów prezydenckich w USA, czyli obietnica radykalnych cięć podatków robi się coraz bardziej wątpliwa.
W rezultacie środa była nerwowa na giełdach nie tylko w USA. W przypadku Europy i Azji spadki kontynuowane były w czwartek. Jak policzono z Wall Street odpłynęło przez aferę „impeachmentową” 8,9 mld dol.
Wtedy prezydent Trump przystąpił do kontrofensywy, którą przyjęto za dobrą kartę. Powołana została komisja w Kongresie do wyjaśnienia sprawy, opublikowano nagranie z przesłuchania byłego już szefa FBI, na którym trudno znaleźć śladów nacisków administracji Trumpa. Rynki przyjęły, że alarm jest odwołany.
W rezultacie mamy po godzinie piątkowej sesji spadki tygodniowe na indeksach na Wall Street rzędu 0,4-0,6 proc. Najbardziej przyczyniły się do tego akcje spółki o największej wartości giełdowej na świecie, czyli Apple, które straciły 1,5 proc.
Notowania tygodniowe w USA src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1494603034&de=1495206600&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=S%26P&colors%5B0%5D=%230082ff&s%5B1%5D=Nasdaq&colors%5B1%5D=%23e823ef&tid=0&w=605&h=284&cm=1&lp=1"/>
Giełda w Chinach przerwała 5-tygodniowe spadki i zakończyła ten tydzień na plusie 0,5 proc. indeksu CSI300. Spadało ze względu na obawy o zacieśnienie regulacji dla sektora bankowego i delewarowania inwestycji giełdowych. Regulator rynku stwierdził, że ryzyka w sektorze bankowym są na poziomie „kontrolowanym”, a bank centralny wrzucił na rynek 24 mld dol. płynności we wtorek.
Odwrotnie było w Japonii. Tam akcje zaliczyły spadkowy tydzień po raz pierwszy od pięciu tygodni. Nikkei225 stracił 1,5 proc.
W Europie tydzień okazał się bardziej spadkowy niż w przypadku USA. Niemiecki DAX zgubił 1 proc., francuski CAC40 1,5 proc. Rósł tylko brytyjski FTSE100 o 0,5 proc. To efekt zbyt wysokiego wcześniejszego optymizmu związanego z wygraną Macrona w wyborach prezydenckich we Francji.
Dodatkowo ukazały się dane o wzroście PKB i inflacji, które zaczynają wzmacniać tezę, że luźna polityka pieniężna EBC powinna być mniej luźna. Inflacja w strefie euro wzrosła w kwietniu do 1,9 proc. rocznie z 1,5 proc. w marcu, a PKB nieco zwolnił w pierwszym kwartale do 1,7 proc. z 1,8 proc. w poprzednim.
Jeśli chodzi o PKB to bardzo dobre dane przyszły z GUS, co nie pomogło jednak giełdzie i WIG20 spadł o 1,7 proc., choć w piątek wzrósł o 1,5 proc. Polski wzrost gospodarczy w pierwszym kwartale wyniósł 4,0 proc., a wg standardów Eurostatu nawet 4,1 proc. co daje nam drugie egzekwo z Litwą miejsce w Unii po Rumunii, choć swoich danych jeszcze nie podała Irlandia, także być może spadniemy o jedną pozycję.
Poza tym w czwartek przyszły dobre dane o wynagrodzeniach w kwietniu - pensje w przedsiębiorstwach wzrosły w kwietniu o 4,1 proc.. Słabsze od oczekiwań były niestety dane o sprzedaży detalicznej, a już bardzo słabe informacje o produkcji przemysłowej, która obniżyła o 0,6 proc. w kwietniu. Ekonomiści banków wskazują jednak na duże różnice w liczbie dni roboczych rok do roku, m.in. ze względu na Wielkanoc, która była w tym roku w kwietniu a rok temu w marcu.
Spadki w Warszawie. Orlen największym ciężarem
Wiele działo się w spółkach. Spadki indeksu WIG20 we wtorek i środę to właściwie dzieło PKN Orlen. W oba dni jego akcje traciły po ponad 4 proc. Można to zrzucić na propozycję dywidendy, która mimo rewelacyjnych wyników zarówno za 2016 r., jak i za pierwszy kwartał 2017 r., okazała się dość skromna. Ponad 4 mld zł z zysku za ubiegły rok ma zostać w spółce, a tylko 1,3 mld zł trafi do akcjonariuszy. Niezbyt to szeroki gest ze strony spółki. Oczekiwania rynku były dużo wyższe. W rezultacie straty w ciągu tygodnia wyniosły 3,5 proc. Ciekawa tylko sprawa, że rynek nerwowo reagował już dzień przed podaniem propozycji dywidendowych.
Kwotowania indeksu WIG20 src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1494603256&de=1495206600&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=WIG20&colors%5B0%5D=%230082ff&w=605&h=284&cm=0&lp=1"/>
Przez te dwa dni nastroje nie tylko wśród akcjonariuszy Orlenu były złe. Mimo dobrych wiadomości z PZU w środę, czyli zarówno najlepszych w historii zysków, jak i informacji o przejęciu akcji Pekao już 7 czerwca, przez co dywidenda 890 mln zł nie trafi do Włoch, ale m.in. do PZU, akcje nie potrafiły utrzymać wzrostów i traciły w środę 0,8 proc. W skali tygodnia akcje PZU były jednak najlepsze w gronie spółek z WIG20 i zyskały 4,3 proc.
Drugi największy wzrost w WIG20 zaliczyły akcje LPP, rosnąc o 3,7 proc. w tydzień. Spółka choć zaprezentowała dwukrotnie większą stratę za pierwszy kwartał, to wynika ona jednak z przesunięć kosztów budowy nowych salonów z czwartego kwartału ub.r. Efektywność sklepów się poprawiała, a szturm punktów z marką Reserved widać w Rosji - drugim najważniejszym rynku LPP.
Z wydarzeń rynkowych wspomnieć trzeba jeszcze o propozycji współpracy Platige Image z Netfliksem przy produkcji serialu "Wiedźmin". Ostatecznie skończyła się 37 proc. wzrostem kursu akcji tego pierwszego w środę.
Mocnym akcentem zaznaczył się też w tym tygodniu Ursus (-6,6 proc.), niestety niezbyt pozytywnym. Przeprowadzono prywatną emisję akcji. Główny akcjonariusz Pol-Mot Holding objął nowe udziały po 2,50 zł, podczas gdy kurs giełdowy w piątek wyniósł 5,34 zł, ale w czwartek zszedł nawet do poziomu 4,40 zł. Inwestorzy zareagowali nerwowo, zapominając, że emisja była już dawno uchwalona i trzeba było już wcześniej wpisać ją w wycenę giełdową spółki.