Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Łukasz Pałka
|

Tym razem to amerykańskie spółki straszą inwestorów prognozami

0
Podziel się:

Przeczytaj podsumowanie mijającego tygodnia na giełdzie, przygotowane przez analityka Money.pl.

  Łukasz Pałka , Analityk Money.pl 
 
Dziennikarz ekonomiczny, który w 2009 r. porzucił prasę papierową dla internetu. Giełdowy optymista, dla którego analiza techniczna to wróżenie z fusów, bo liczą się tylko twarde dane. Czasami zdarza mu się świadomie łapać noże, a w okresie bessy śpi spokojnie.
Łukasz Pałka , Analityk Money.pl Dziennikarz ekonomiczny, który w 2009 r. porzucił prasę papierową dla internetu. Giełdowy optymista, dla którego analiza techniczna to wróżenie z fusów, bo liczą się tylko twarde dane. Czasami zdarza mu się świadomie łapać noże, a w okresie bessy śpi spokojnie.

Lepsze dane makroekonomiczne z USA i obietnica utrzymania niskich stóp procentowych przez Fed. Ale z drugiej strony kiepskie wyniki amerykańskich spółek oraz fatalne informacje z europejskiej gospodarki. To one przeważyły i stały się w mijającym tygodniu pretekstem do wyprzedaży akcji na giełdach.

Najważniejsza dzisiaj informacja dla inwestorów na temat wzrostu amerykańskiego PKB w ostatnim kwartale okazała się pozytywnym zaskoczeniem. PKB za oceanem urosło o 2 procent, czyli nieznacznie więcej od prognoz analityków, ale już wyraźnie lepiej w porównaniu do poprzedniego odczytu na poziomie 1,3 procenta. I chociaż mogło się wydawać, że dane poprawią nieco nastroje na rynku, zapału do kupowania akcji inwestorom nie starczyło na dłużej.

Tym sposobem tydzień kończymy w nienajlepszych nastrojach, o czym świadczą spadki głównych indeksów w ostatnich dniach.

Pretekstem do wyprzedaży akcji na giełdach stały się przede wszystkim kiepskie wyniki kwartalne amerykańskich spółek. Publikacji w mijającym tygodniu było sporo. Wśród nich te najważniejsze, jak chociażby wyniki, a także prognozy koncernu Apple. Swoimi rezultatami rozczarowały też takie potęgi, jak np. koncern chemiczny DuPont, Amazon czy 3M i Xerox. Takich przykładów z ostatnich dni jest więcej i dają one dość mało optymistyczny rezultat: mniej więcej dwie trzecie amerykańskich spółek pokazało na razie wyniki gorsze od wcześniejszych prognoz.

W tej sytuacji trudno oczekiwać od inwestorów bardzo dobrych nastrojów i tego, by masowo rzucali się do kupowania akcji. Tym bardziej, że nie zachęcają ich do tego również doniesienia z Europy. Pod tym względem najważniejsza była środa, gdy poznaliśmy najnowsze odczyty wskaźników PMI dla europejskich gospodarek. Mówiąc krótko, ponownie zawiodły, potwierdzając tylko to, że strefa euro jest pogrążona w kryzysie. Podobny wniosek można było wyciągnąć po ostatniej publikacji niemieckiego wskaźnika Ifo.

I jakby tego było mało, to z Hiszpanii napłynęły informacje o tym, że oficjalny wskaźnik bezrobocia przekroczył tam już 25 procent. W takim zestawieniu doniesienia o tym, że Grecja być może dostanie kolejną pomoc, bo środki w jej kasie państwa znów wysychają, zeszły zdecydowanie na drugi plan.

Pocieszenia nie przyniosła także informacja po ostatnim posiedzeniu banku centralnego w USA. FOMC utrzymał stopy na dotychczasowym, rekordowo niskim poziomie, zapowiadając, że nie zostaną one zmienione co najmniej do połowy 2015 roku. Ben Bernanke zamierza też kontynuować operacje Twist oraz QE3, chociaż w tym tygodniu na rynku pojawiły się również plotki, że szef Fed nie będzie ubiegał się o kolejną kadencję. Obecna wygasa mu na początku 2014 roku.

Sytuacja i nastroje na światowych rynkach nie sprzyjają inwestorom na naszym rodzimym parkiecie. WIG20 nie obronił w tym tygodniu ważnego poziomu 2350 punktów, co oznacza, że w najbliższym czasie może czekać nas zjazd nawet do 2250 punktów.

giełda
komenatrze giełdowe
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)