Humory inwestorów będą poprawiać wyraźnie rosnące rano kontrakty terminowe na główne amerykańskie indeksy, co daje nadzieję na odbicie na Wall Street. Z drugiej strony, wczorajsze spadki (WIG20 -1,4 proc.; WIG -1 proc.) mogą rodzić obawy, że okres relatywnej siły GPW już minął i w najbliższych dniach polski parkiet ponownie będzie naśladował zachowanie giełd we Frankfurcie, Londynie i Nowym Jorku.
O ile otwarcie sesji będzie ma szanse być neutralne, to o zamknięciu zdecyduje to, czy Wall Street ponownie spróbuje skorygować ostatnie spadki. Pewien wpływ na to może mieć, zaplanowane na godzinę 13:30 wystąpienie szefa Fed Bena Bernanke.
Poniedziałkowy spadek indeksu WIG20 nie wpływa na zmianę układu sił w krótkim terminie. Sytuacja techniczna na wykresie tego indeksu wciąż pozostaje umiarkowanie optymistyczna. Składa się na to zamknięcie luki bessy z 17 lutego br., naruszenie lokalnego dołka z 3 lutego, jak również utworzenie na wykresie tygodniowym formacji objęcia hossy. To wszystko powinno zapowiadać wzrost w kierunku poziomu 1630 pkt., czyli do bariery podażowej jaką tworzy linia poprowadzona po szczytach z września 2008 roku i stycznia 2009 roku. Ewentualne wybicie powyżej tej bariery, otworzy drogę do styczniowego szczytu na poziomie 1920,44 pkt.
