Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Umiarkowany wzrost

0
Podziel się:

Piątkowa sesja poprawiła nieco nastroje na rynku, nie spowodowała jednak znaczących zmian w obrazie ogólnym / BM BPHPBK /

Piątkowa sesja poprawiła nieco nastroje na rynku, nie spowodowała jednak znaczących zmian w obrazie ogólnym. Mimo iż notowania zakończyły się wzrostem indeksu WIG20, w krótkim terminie nadal można mówić o trendzie horyzontalnym. W przypadku WIG20 trend ten ogranicza się do przedziału 1065 – 1115 pkt. Wybicie z tej stabilizacji będzie zapowiedzią mocniejszego ruchu cenowego.

W ostatnim czasie warszawska giełda nie wykazuje istotnej korelacji z rynkami zagranicznymi. W minionym tygodniu indeksy w Europie czy w USA wyraźnie straciły na wartości, tymczasem WIG20 zanotował wzrost. Można powiedzieć, że to przejaw względnej siły rynku. Wynika to najprawdopodobniej z przekonania największych krajowych inwestorów o zakończeniu spadków w USA na poziomie lipcowych minimów. Ponieważ indeksy amerykańskie mają już do tych poziomów niewielki dystans, można oczekiwać, że na najbliższych sesjach dojdzie tam do odbicia. Pytanie tylko czy nasz rynek na to zareaguje?

To, co można obserwować na ostatnich sesjach przypomina akumulację. Akumulacja ma jednak to do siebie, że występuje w dłuższym okresie czasu i zazwyczaj nie wiąże się ze znacznymi zmianami cen. W takiej sytuacji może się okazać, że reakcja naszego rynku na odbicie na zagranicznych parkietach będzie tak mizerna jak reakcja na ostatnie spadki. Zresztą to mogłoby okazać się bardzo racjonalne rozwiązanie. Nastroje zagranicą są obecnie tak zmienne a potencjalnych zagrożeń tak wiele (konflikt USA-Irak, gorsze dane makroekonomiczne, ostrzeżenia amerykańskich spółek o gorszych wynikach finansowych w trzecim kwartale), że szanse na trwalszą poprawę koniunktury w krótkim terminie nie są duże.

Nawet jednak przy założeniu spadków w najbliższych tygodniach, długoterminowe perspektywy są nieco jaśniejsze. Bessa, która rozpoczęła się na światowych rynkach akcji wiosną 2000 roku trwa już trzydzieści miesięcy. Tak długie okresy dekoniunktury są na giełdach rzadkością. Ostatni raz tak uciążliwe spadki można było obserwować na początku lat dziewięćdziesiątych na rynku japońskim. Bessa trwała tam 31 miesięcy. Gdyby w obecnej sytuacji doszło do kopii tamtego scenariusza, to na odwrócenie trendu na wzrostowy trzeba by poczekać jeszcze miesiąc.

giełda
komenatrze giełdowe
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)