Wall Street wraca na rynki finansowe po przedłużonym weekendzie otwierając się na głównych indeksach na nowych historycznych szczytach. Najbliższe tygodnie są o tyle ważne, że mamy do czynienia z publikacją wyników wszystkich amerykańskich spółek giełdowych. Tydzień rozpoczyna się generalnie dobrze, choć nie koniecznie można to powiedzieć o akcji w Niemczech.
Wczorajsza sesja na rynkach finansowych na świecie obyła się bez udziału Stanów Zjednoczonych ze względu na obchody dnia Martina Luthera Kinga. Pomimo tzw. święta bankowego działały kontrakty terminowe, które wraz z dobrymi nastrojami na innych rynkach, w szczególności azjatyckich, pięły się dalej w górę wyznaczając nowe historyczne szczyty.
Dzisiaj mamy do czynienia z bardzo dobrym rozpoczęciem sesji. Indeks Dow Jones Industrial Average otwiera się powyżej 26 tys. punktów, natomiast S&P 500 powyżej 2800 punktów. Ten pierwszy zaliczył ogromny wzrost na poziomie 1000 punktów od ostatniego zamknięcia od zeszłego roku. Jak widać amerykańskim inwestorom nie straszne oczekiwania wyższych stóp procentowych, które wpływają na wyższe rentowności, które mogą stanowić zagrożenie przede wszystkim dla spółek dywidendowych.
Akcje rosną nie tylko ze względu na tzw. efekt stycznia, ale również ogromne oczekiwania, co do wyników finansowych za IV kwartał zeszłego roku. Duża ilość analityków z Wall Street zrewidowała swoje prognozy na lepsze, co wskazuje na dużą wiarę a dalsze wzrosty na rynkach. Niemniej jest to jednak pole do ewentualnego rozczarowania. Niemniej, patrząc na wyniki finansowe jednego z finansowych gigantów, na razie nie widać powodów do narzekania.
Citigroup opublikował swoje wyniki wskazując na dostosowany EPS na poziomie 1,28 USD za akcje w porównaniu do poziomu 1,19 USD na akcję, który był oczekiwany przez rynki. W tym wypadku posługujemy się EPS dostosowanym ze względu na to, że spółka tak naprawdę opublikowała gigantyczną stratę rzędu powyżej 18 mld USD. Jest to związane z niegotówkowymi kosztami związanymi z wdrożeniem reformy podatkowej. Decyzja Citigroup o zaliczeniu tego kosztu na koniec zeszłego roku przy obowiązywaniu starej ustawy daje pole do manewru kreatywnej rachunkowości. Inwestorzy pozytywnie przyjmują tę informację, co powoduje wzrost cen spółki powyżej 2,0 proc.
Z kolei w Europie, a w szczególności nad Daxem mamy do czynienia z pojawieniem się sporego zagrożenia. Pomimo toczących się negocjacji koalicyjnych pomiędzy liderami partii SPD oraz zrzeszenia CDU/CSU, lokalni przedstawiciele SPD odrzucają propozycję koalicyjną Angeli Merkel. Jednak sam lider tego ugrupowania wierzy, że uda się osiągnąć kompromis i pojednać wszystkie buntownicze obozy. W tym miejscu warto wskazać, że SPD jeszcze przed oficjalnym rozpoczęciem negocjacji wskazywało na chęć objęcia ministerstwa finansów, co mogłoby skutkować zakończeniem restrykcyjnej polityki fiskalnej stosowanej przez Niemcy w ostatnich latach. Dzisiaj DAX jednak zyskuje, pomimo wciąż mocnego euro, co jest związane z globalnymi dobrymi nastrojami.
WIG20 z kolei znajduje się w okolicach szczytów z 2017 roku korzystając z dobrych globalnych nastrojów oraz słabnącego amerykańskiego dolara, który jest jednym z wyznaczników siły naszego rynku. WIG20 rośnie dzisiaj na koniec sesji blisko 1,7 proc., naruszając dzisiaj lekko poziom 2600 punktów. Dzisiaj zyskują wszystkie spółki na WIG20 poza jedną KGHM, która traci nie tylko ze względu na słabsze ceny miedzi, ale również na tracącego dolara.