Z kolei o godz. 8:15 kontrakty terminowe na europejski indeks STOXX Europe 50 rosły o 2 procent, wskazując na to, że również otwarcie sesji na Starym Kontynencie będzie bardzo pozytywne.
Inwestorzy cały czas pozostawali pod pozytywnym wpływem piątkowych wydarzeń - interwencja państw grupy G7 na jenie oraz informacje Fed dotyczące wyników drugiej rudy testów wytrzymałości 19 największych amerykańskich banków, wskazujące na to, że część z tych instytucji może wznowić wypłacanie dywidendy, wykupywać akcje własne lub zwracać pieniądze pożyczone od państwa.
In plus na notowania spółek zadziałał także fakt wzrostu cen czarnego złota, który to nastąpił po rozpoczętej w weekend przez wojska koalicyjne operacji w Libii pod kryptonimem _ Świt Odysei _, skierowanej przeciw siłom Muammara Kadafiego. Dziś o godz. 8:15 majowe kontrakty terminowe na lekką słodką ropę notowane za oceanem rosły o 1,18% do poziomu 103,05 USD/bar.
Zwiększony popyt na akcje na dalekowschodnich rynkach, to także wynik ogromnych spadków, które to dokonały się na parkietach w tym regionie w ostatnim tygodniu. W dniach 11-18 marca indeks MSCI Asia Pacific spadł, aż o 4,44%, najmocniej od najcięższych momentów europejskiego kryzysu zadłużenia w maju ubiegłego roku i pociągnięty został w dół przede wszystkim, aż 10,22% osunięciem się głównego tokijskiego wskaźnika Nikkei 225.
Część inwestorów wychodzi z założenia, że skala tych spadków była przesadzona i teraz przyszedł czas na zakupy, tym bardziej, że Japończycy powoli zażegnują scenariusz katastrofy nuklearnej, a jeden z najbardziej cenionych graczy rynków finansowych, czyli Warren Buffett, podkreślił, że rekordowe trzęsienie ziemi w tym kraju stwarza okazję do zakupów.
Poniedziałkowy kalendarz makroekonomiczny nie jest zbyt obszerny. Jedynie o godz. 15:00 opublikowane zostaną dane z USA dotyczące sprzedaż domów na rynku wtórnym za luty. W Polsce w centrum uwagi inwestorów znajdą się za to zapewne: zaplanowana na godz. 20:20 debata ministra finansów Jacka Rostowskiego i Leszka Balcerowicza w sprawie reformy OFE oraz w mniejszym stopniu dane NBP o bilansie płatniczym za styczeń.