Za nami bardzo udany tydzień giełdowy dla posiadaczy akcji. Warszawska giełda wykorzystała szansę, która pojawiła się pod koniec stycznia, kiedy to indeksy wybroniły istotne poziomy technicznych wsparć. W piątek dobre nastroje na GPW utrzymały się, a naszemu rynkowi sprzyjało otoczenie zewnętrzne.
Jak na razie dzień odwrotu, który oceniliśmy na 30 stycznia br. spełnia swoje zadanie. Warto przypomnieć, iż w końcówce stycznia indeks największych spółek GPW na chwilę znalazł się poniżej poprzedniego minimum cenowego (2.326 pkt.), by szybko powrócić ponad ten poziom. W kolejnych dniach warszawska giełda wykazywała relatywną siłę względem otoczenia zewnętrznego.
Gdy indeksy światowe, w tym przede wszystkim Wall Street, poddały się większej spadkowej korekcie, u nas widoczna była niechęć do dalszego pozbywania się akcji. Kulminację pozytywnych tendencji na GPW mogliśmy zaobserwować w ubiegły czwartek. Warszawskie byki doczekały się ocieplenia klimatu inwestycyjnego na świecie, nie tylko na rynku akcji, ale również na rynku walutowym i ponownie zaatakowały. W konsekwencji indeks WIG20 podszedł do strefy 2.400-2.420 pkt. i znajduje się dość blisko maksimum z połowy stycznia br. (2.432 pkt.). Od góry jako silna strefa oporu jawią się obecnie okolice 2.450 pkt.
Bardzo dobra dyspozycja sektora bankowego
Obserwowana od siedmiu dni fala wzrostowa ma nieco bardziej dynamiczny charakter, niż aprecjacja z połowy stycznia br. Tak, jak poprzednio we wzrostach uczestniczy przede wszystkim sektor bankowy, jednak tym razem instytucje finansowe mogą liczyć na odreagowujące wzrosty przecenionych wcześniej np. spółek paliwowych, czy energetycznych. Wracając do bardzo dobrej dyspozycji sektora bankowego, należy przede wszystkim wyróżnić pozostający w znakomitej dyspozycji kurs PKO BP (notowania w okolicach maksimów z listopada ub. r. i stycznia br. z szansą na więcej). Wizytówką średnich banków, są natomiast nowe maksima cenowe ukształtowane przez kursy Millennium, ING BSK, czy Getinoble.
Dalsze umocnienie walut regionu
Po silnej przecenie złotego w drugiej połowie stycznia br., od kilku dni nasza waluta istotnie odreagowuje. Złoty umocnił się zarówno wobec euro, czy franka szwajcarskiego, jak i dolara amerykańskiego. W piątek złoty początkowo kontynuował wzrosty, jednak w połowie dnia potencjał dalszego umocnienia wyczerpał się. Częściowo na zatrzymanie przeceny dolara amerykańskiego odpowiadają słabe dane z rynku pracy w USA. Liczba nowych miejsc pracy w sektorze pozarolniczym wzrosła tylko o 113 tys., przy oczekiwaniach na poziomie 184 tys. Gorsza dyspozycja amerykańskiego rynku pracy, to równocześnie pewnego rodzaju szansa na wolniejsze wygaszanie QE3 przez FED.