Dziś bykom w Warszawie starczyło siły do kontynuowania piątkowej zwyżki jedynie na kilkanaście pierwszych i ostatnich minut handlu, ponieważ popołudniowe wzrosty rozpoczęły się na moment przed zamknięciem warszawskiego parkietu. W ciągu dnia główne indeksy poszły w dół w reakcji na obniżenie przez Moody's oceny węgierskiego długu. Początkowy wzrost głównych wskaźników o 0,3-0,4 proc. szybko został w całości zniwelowany. Ale nasz rynek nie przejawiał też wielkiej ochoty do spadków. Przed południem WIG20 tracił w najgorszym momencie niecałe 0,5 proc. Po dotarciu do 2700 punktów popyt podjął udaną próbę obrony tego poziomu. Przez kolejne godziny handlu indeks największych spółek poruszał się w wąskim zakresie wahań, żeby o godz. 16 ruszyć mocno na północ.
W gronie największych spółek wyróżniały się akcje KGHM, rosnąc przed południem o 1,7 proc. i kończąc sesję zwyżką o 4,8 proc. Notowaniom pomogło podwyższenie prognozy zysku na ten rok o 14 proc. Również mocno w górę szły walory Cyfrowego Polsatu. Pod koniec dnia zwiększyły one skalę zwyżki do 2,8 procent. Ponad 2 proc. wzrostem dzień zakończyły również akcje PGNIG. W przypadku pozostałych walorów zmiany kursów były niewielkie. Ostatecznie dzień na minusie zakończyły akcje pięciu spółek z WIG20, a w żadnym z przypadków spadki nie przekroczyły 0,4 procent.
Na głównych giełdach europejskich nastroje także były zmienne. Choć indeks we Frankfurcie poruszał się w dość wąskim przedziale 6926 - 6972 punktów, kilka razy spadał pod kreskę. Za każdym razem byki próbowały przejąć inicjatywę. Na plusie przebywał londyński FTSE i udało mu się nawet dotrzeć do poziomu najwyższego od listopada 2007 r. Znacznie gorzej wiodło się inwestorom w Paryżu, gdzie wskaźnik niemal przez cały dzień n nieznacznie tracił na wartości.
Liderem spadków był oczywiście węgierski BUX, który zniżkował o 1,7 proc. Decyzja Moody's wielkiego spustoszenia na tamtejszym rynku więc nie spowodowała, ale trzeba pamiętać, że od początku listopada indeks stracił 12 proc. Dziś BUX-owi niewiele ustępowały też wskaźniki w Madrycie i Rydze. Bardzo dobrze radził sobie natomiast moskiewski RTS, zyskujący wczesnym popołudniem 0,7 proc. Zbliżył się on do 1700 punktów, czyli poziomu najwyższego od września 2008 r. Od maja 2010 r. zyskał on już 39 procent.
Europejskich inwestorów straszyły dziś nie tylko Węgry, ale także zniżkujące od rana kontrakty na amerykańskie indeksy, wskazujące, że w warunkach braku innych informacji, tamtejsi inwestorzy jednak przypomnieli sobie o piątkowych złych danych z rynku pracy.
Ostatecznie indeks największych spółek zyskał 1,3 proc., WIG wzrósł o 1 proc., mWIG40 o 0,3 proc., a sWIG80 zwiększył swoją wartość o 0,8 proc. Obroty na rynku akcji wyniosły 1,3 mld zł.