Po wydarzeniach na Węgrzech wiadomo było, że dzisiejszy dzień na europejskich emerging markets nie będzie należał do udanych. Spadek indeksu WIG20 o 1,5 proc. jest chyba jednak zbyt przesadny, by na jego podstawie wieszczyć głębszą korektę.
Taki przebieg dzisiejszej sesji sugerowaliśmy w komentarzu porannym. Oprócz WIG20 spadły dziś niemal wszystkie indeksy w Warszawie. Najmniej, bo około 0,5 proc. stracił MIDWIG. Nie było dziś więc kolejnego rekordu tego wskaźnika. Spadkom w regionie przewodziły dziś oczywiście Węgry. Tam indeks BUX zaliczył spadek o 2,2 proc., ale już giełda w Pradze na zamknięciu traciła tylko 0,1 proc.
O tych danych nikt pewnie jutro i tak nie będzie pamiętał. Wszak czekamy na decyzję FED i jej uzasadnienie. Rynek jest przekonany o braku podwyżki, zaś giełdy w USA dyskontują już ten fakt, rosnąc w momencie zamknięcia notowań w Warszawie o 0,6 proc. (Dow Jones).
Oprócz sytuacji na Węgrzech największy wpływ na spadki na naszym parkiecie miały oczywiście surowce. Indeks CRB spadł dziś o 0,5 proc. Najbardziej odczuli to posiadacze akcji KGHM. Walory straciły dziś ponad 5 proc, choć sama miedź potaniała dziś na giełdach nieznacznie. W efekcie indeks WIG20 kończy dzień poziomem 2962 pkt., co wpisuje się w konsolidację wokół 3 tys. pkt. jaką śledzimy już od blisko miesiąca.
Niepokojącym sygnałem jest jednak to, że obroty podczas dzisiejszej sesji osiągnęły wartość ponad 1,6 mld zł. Czyżby więc nastąpiło wykrystalizowanie się trendu w dół? Z takimi ocenami nie warto się spieszyć, zwłaszcza przed komunikatem FED. Wygląda jednak na to, że jutrzejsza i piątkowa sesja mogą się okazać kluczowe dla średnioterminowego trendu na GPW.