Informacje ze spółek znowu zdominowały sesję na rynku amerykańskim. W centrum zainteresowania znalazł się ubiegło tygodniowy bohater – Tyco International. Jak doniósł wczoraj Wall Street Journal spółka wydała na przejęcia ponad 700 podmiotów, o których nie informowała inwestorów, ponad $8 mld. Problemy finansowe spółki skłoniły wczoraj agencje Standard&Poora oraz Fitch Ratings do obniżenia ratingu kredytowego. Oliwy do ognia dolał były szef Enronu – wczoraj oświadczył, że nie zamierza zeznawać w sprawie bankructwa spółki przed komisjami Kongresu. Z kolei Enterasys Networks poinformowało, że opóźni publikację wyników finansowych oraz, że Komisja Papierów Wartościowych wszczęła postępowanie przeciwko spółce. Informacje oczywiście wprowadziły w „zachwyt” akcjonariuszy – kurs spółki spadł o 61%.
Echem po rynku odbijały się także niedzielne wypowiedzi szefa Microsoftu, o tym, że w tym roku nie widzi możliwości istotnej poprawy sytuacji ani w USA ani w Jaonii. Takie komunikaty stworzyły odpowiednią atmosferę podczas wczorajszej sesji. Dynamiczne spadki miały miejsce właściwie przez cały dzień a główne indeksy zakończyły sesję na poziomach dziennych minimów. Obroty zarówno na NYSE, jak i na Nasdaq’u nieznacznie wzrosły – nie odbiegały jednak istotnie od średnich z ostatnich tygodni.
Zaledwie trzy dni inwestorzy w USA mogli odpocząć od sensacyjnych informacji ze spółek. Wczorajszy festiwal „newsów” znowu nie rokuje dobrze na najbliższą przyszłość. Właściwie można mówić już o kryzysie zaufania do zarządów amerykańskich korporacji. W takiej sytuacji, możliwy w najbliższym czasie, zwrot w sytuacji gospodarczej schodzi na dalszy plan.
Dzisiaj o 16:00 przedstawione zostaną dane dotyczące zamówień przedsiębiorstw w grudniu (oczekuje się wzrostu o 1,2%) oraz aktywności sektora usług w styczniu (oczekuje się wzrostu z 50,1% do 52%). Wpływ tych danych na dzisiejsze notowania prawdopodobnie nie będzie jednak duży.