Wczorajszy dzień nie wyróżniał się wydarzeniami na rynkach finansowych. Owszem w USA podpisano wcześniej ustawę budżetową, która kończy zawieszenie prac rządu, co pozwala na kontynuację wzrostów na rynkach, jednak ogólnie ilość danych publikowanych wczoraj była znikoma. Jednak małe powody do świętowania ma dzisiaj Giełda Papierów Wartościowych w Warszawie. Szeroki indeks WIG zaliczył najwyższy poziom w historii. Tym samym może pochwalić się również główny niemiecki indeks DAX.
Przez pierwszą część dnia była widoczna wzmożona aktywność inwestorów na polskim rynku. Już od wielu dni mówiło się o tym, że szeroki indeks polskiego rynku, czyli WIG zaatakuje historyczne szczyty, które wyznaczone były ponad 10 lat temu w połowie 2007 roku w trakcie końcowej fazy hossy na globalnych rynkach finansowych. Indeks WIG sięgnął poziomu 67900 punktów, przebijając tym samym o ponad 100 punktów poprzednie szczyty z lipca 2007 roku na poziomie 67773 punktów.
Ostatnie wzrosty to oczywiście wiele nałożonych na siebie czynników: bardzo dobry stan polskiej gospodarki, niskie stopy procentowe wywołane utrzymującą się niską inflacją, względnie niskie rentowności będące wypadkową wskazanych czynników oraz zainteresowania ze strony zagranicznych inwestorów, którzy pomimo rekordów na innych rynkach, szukają również okazji na względnie tanich rynkach dających szansę na zarobienie większych kwot. To wszystko przy stabilności polskiego złotego stanowi mocną zachętę inwestorów zagranicznych.
Oczywiście WIG20 znajduje się jeszcze sporo od swoich historycznych szczytów, ale nie można wykluczyć dalszych wzrostów takich sektorów jak finansowy, energetyczny, czy rosnący w siłę sektor technologiczny. Utrzymanie się wzrostów w Polsce powinno być zagwarantowane do momentu, kiedy utrzymają się dobre nastroje na globalnych rynkach oraz względnie tani dolar, który wskazuje na to, że rynki EM są jeszcze konkurencją w stosunku do amerykańskiej gospodarki.
Ewentualne zawirowania na rynkach mogłyby dosyć szybko doprowadzić do spadków, chociaż te skupiłyby się głównie przede wszystkim na indeksie WIG20, a w mniejszym stopniu na indeksach mniejszych spółek, gdzie inwestycje dokonywane są przede wszystkim przez polskich inwestorów oraz polskie fundusze.
Czy powinniśmy się obawiać wysokich poziomów indeksu WIG? Bardzo podobne pytania pojawiały się w momencie kiedy indeks Nasdaq testował szczyty z 2000 roku, czyli z okresu bańki spółek internetowych. W tym momencie stan gospodarki wydaje się być zdecydowanie lepszy, finanse spółek stabilniejsze, natomiast ewentualne sposoby pomocy na podtrzymanie wzrostów skuteczniejsze.
Rekordy były widoczne również na Wall Street, dzięki wznowieniu prac rządu. Kongres przegłosował ustawę budżetową i następnie podpisana została ona przez prezydenta Donalda Trumpa. Niemniej, nie wykluczone są kolejne zawirowania, gdyż finansowanie rządu przedłużone zostało zaledwie do drugiego tygodnia lutego.
Najwyższe poziomy w historii zanotowane zostały też na niemieckim indeksie DAX. Wzrosty na DAXie to w dalszym ciągu nadzieje związane z zawiązaniem koalicji, która zakończy impas rządowy w Niemczech.
Niemniej, na koniec dnia dla polskiego rynku widać, że doszło do realizacji zysków. Indeks WIG cofa się o prawie 0,1 proc., natomiast WIG20 znajduje się niewiele ponad poniedziałkowym zamknięciem. DAX wyraźnie zyskuje, natomiast amerykański rynek akcji zyskuje po wcześniejszym cofnięciu się kontraktów na rynku terminowym.