W końcówce sesji indeks WIG20 dość mocno się wahał, kilkukrotnie przełamując poziom środowego zamknięcia. Ostatecznie zakończył on sesję posiadając wartość 1897 punktów, co daje wzrost o 0,29 procent w ciągu sesji. Bez większych emocji inwestorzy przyjęli wczorajszą wieczorną decyzję Fed oraz dzisiejsze dane o PKB z USA.
Warszawska giełda wyróżnia się na tle zachodnioeuropejskich parkietów, gdyż tylko nielicznym udało się pokazać na koniec sesji kolor zielony. Wzrostami handel zakończyła również giełda niemiecka, włoska i portugalska.
Początki sesji były dość trudne dla byków. Rynki zawdzięczały słabość przede wszystkim temu, co działo się w Japonii. Tamtejszy bank centralny wstrzymał się od zmiany parametrów polityki monetarnej, tym samym sprawiając spory zawód inwestorom, którzy spodziewali się, że skala skupu aktywów zostanie powiększona. Obecnie Bank Japonii skupuje papiery o wartości 80 bln jenów rocznie.
Zobacz, jak wyglądała czwartkowa sesja w Europie src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1461826800&de=1461857400&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=WIG20&colors%5B0%5D=%230082ff&s%5B1%5D=DAX&colors%5B1%5D=%23e823ef&s%5B2%5D=CAC&colors%5B2%5D=%23ef2361&s%5B3%5D=FTSE&colors%5B3%5D=%234dadff&fg=1&fr=1&w=605&h=284&cm=1&lp=1&rl=1"/>
Rano na rynku pojawiły się wyniki grupy Lotos. Notowana od marca w indeksie WIG20 spółka zarobiła w pierwszych trzech kwartałach roku prawie 106 mln złotych. To o wiele lepszy wynik niż w tym samym okresie rok wcześniej. W rezultacie akcje spółki zyskały w czwartek 1,06 procent. Więcej na ten temat przeczytasz w money.pl. Mimo solidnego wzrostu spółka nie jest najlepszą w indeksie blue chipów. Wzrost o 2,47 procent zaliczył dystrybutor odzieży LPP, a za nim uplasował się PKN Orlen z wynikiem +1,81 procent.
Przed południem poznaliśmy dane o koniunkturze gospodarczej w Niemczech, ale nie zrobiły one dużego wrażenia na inwestorach. Dopiero popołudniowe dane były ważniejsze.
Słaby odczyt PKB Stanów Zjednoczonych nie wpłyną negatywnie na europejskie parkiety. Także Wall Street nie liczy mocnych spadków. Po 90 minutach sesji tylko Dow Jones notował lekką stratę. Przed startem handlu za Oceanem poznaliśmy również raporty finansowe Forda i Mastercard, o których pisaliśmy we wcześniejszym komentarzu.
_ _Aktualizacja: 16:18
Dane z USA nie wywołały mocnych spadków
Przemysław Ławrowski
Słabe dane z USA nie wywołały dużych spadków na Wall Street. W końcówce sesji dość dobrze radzi sobie WIG20, któremu udało się na chwilę osiągnąć poziom środowego zamknięcia.
Tuż przed godziną 14:00 na giełdach europejskich sytuacja zaczęła się poprawiać. Indeks WIG20 wyszedł "nad kreskę", ale mimo tego pozostaje poniżej poziomu 1900 punktów. Parkietom pomógł zapewne wzrost cen ropy naftowej typu Brent powyżej poziomu 47 dolarów za baryłkę.
Dość zróżnicowane nastroje prezentuje w czwartek Wall Street. Na minusie jest indeks Dow Jones, a Nasdaq znajduje się na plusie. Z kolei w pobliżu poziomu wczorajszego zamknięcia jest S&P500.
Inwestorów nieco rozczarowały popołudniowe dane ze Stanów Zjednoczonych. Według wstępnego odczytu, PKB w pierwszym kwartale tego roku amerykańska gospodarka urosła o 0,5 procent, wobec prognozowane wzrostu o 0,7 procent. Wcześniejsza publikacja danych niemieckiej gospodarki przeszła bez echa. Inflacja u naszych zachodnich sąsiadów zgodnie z oczekiwaniami wyniosła 0,1 procent rok do roku i -0,2 procent miesiąc od miesiąca.
Przed startem sesji wyniki kwartale podał Ford i Mastercard. Jeden z największych producentów samochodów na świecie podwoił zysk netto. W sumie zarobił 2,45 mld dolarów (61 centów na akcję), wobec 1,3 mld dolarów w tym samym okresie rok wcześniej (29 centów na akcję). Z kolei zysk Mastercard spadł z 959 mln dolarów (86 centów na akcję), wobec 1,02 mld dolarów (89 centów na akcję), ale był nieco lepszy od prognoz, które wskazywały na zysk w wysokości 85 centów na akcję)
_ _Aktualizacja: 13:29
WIG20 na minusie, ale inni tracą więcej
Damian Słomski
Nie poprawia się sytuacja na europejskich parkietach, a nawet względem otwarcia wygląda coraz gorzej. W pierwszej części handlu brakowało pretekstu do zmiany układu sił. Są jeszcze na to szanse po publikacji danych z USA.
Jeszcze rano kurs WIG20 był w okolicach wczorajszego zamknięcia, nawet lekko wybijając się nad kreskę. Kolejne godziny przyniosły jednak pogłębienie niedźwiedzich nastrojów i tym samym obserwujemy kurs indeksu blue chipów w okolicach 1880 pkt., czyli ponad 0,5 proc. pod kreską.
To wbrew pozorom wcale nie taki zły wynik. Indeksy giełdowe Europy w większości jeszcze więcej tracą na wartości. Wszystkie najważniejsze są ponad 1 proc. na minusie. W przypadku Madrytu, strata przekracza nawet 2 proc. Jedynie Grecja, o której problemach przypominają sobie inwestorzy, broni się cały czas przed sprzedającymi akcje.
Nerwowość na rynkach wywołana z jednej strony biernością Banku Japonii, a z drugiej raczej bardziej jastrzębim niż gołębim wydźwiękiem wczorajszego komunikatu Fed, utrzymuje się na giełdach i na razie nie było przesłanek by coś mogło ulec zmianie.
Publikacje danych odnośnie koniunktury gospodarczej w strefie euro czy stopy bezrobocia w Niemczech przeszły kompletnie bez echa. Ciekawiej powinno się zrobić około 14:30. Na tę godzinę zaplanowany jest wstępny odczyt PKB USA za pierwszy kwartał. Jako scenariusz bazowy przyjmuje się wzrost wskaźnika o 0,7 proc.
_ _Aktualizacja: 10:01
Bank Japonii rozczarował. [GPW](https://www.money.pl/gielda/indeksy_gpw/) względnie spokojna
Autor: Damian Słomski
Od rana giełdy są pod negatywnym wpływem wydarzeń z Japonii. Względnie dobrze na tle innych rynków radzi sobie GPW. Stawce blue chipów lideruje Lotos, który pochwalił się niezłymi wynikami za pierwszy kwartał.
Zaskakująca bierność banku centralnego Japonii negatywnie wpłynęła na światowe rynki akcji. Wszystko zaczęło się oczywiście od tamtejszej giełdy, która straciła na wartości ponad 3,5 proc. Na minusie otworzyły się też najważniejsze parkiety europejskie.
W ciągu pierwszej godziny handlu spadki w Londynie, Paryżu czy Madrycie sięgały 1 proc. Stosunkowo spokojnie jest we Frankfurcie i Warszawie, choć zarówno DAX jak i WIG20 są lekko pod kreską.
Dla naszych blue chipów byłaby to już siódma z rzędu spadkowa sesja. Do końca jest jednak jeszcze trochę czasu i wiele może się zmienić.
Obserwuj bieżące notowania WIG20 src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1461826800&de=1461856200&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=WIG20&colors%5B0%5D=%230082ff&fg=1&fr=1&w=605&h=284&cm=0&lp=1&rl=1"/>
Wśród blue chipów jasnym punktem jest Lotos. Akcje koncernu drożeją blisko 1,5 proc. po tym jak spółka podała wyniki lepsze od oczekiwań. Grupa zarobiła w pierwszych trzech miesiącach tego roku prawie106 mln zł. Wynik jest nieporównywalnie lepszy niż w tym samym okresie poprzedniego roku. Wtedy ponad 100 mln zł paliwowy koncern był na minusie. Więcej na ten temat pisaliśmy TUTAJ.
Niewielkie zmiany obserwujemy na razie na papierach mBanku, który również opublikował raport kwartalny. Jeden z największych banków w Polsce notuje wyraźny spadek zysków. W pierwszym kwartale tego roku zarobił "na czysto" niecałe 308 mln zł. To o prawie jedną trzecią mniej niż w tym samym okresie ubiegłego roku. Więcej na ten temat pisaliśmy TUTAJ.
_ _Aktualizacja: 7:07
Fed, Bank Japonii, wyniki spółek. Dzieje się
Autor: Damian Słomski
Inwestorzy giełdowi nie mogą narzekać na nudę. Ciekawie zapowiada się start sesji w Europie, gdzie do zdyskontowania są m.in. niepokojące obniżenie prognoz gospodarczych dla Japonii oraz komunikat po posiedzeniu banku centralnego USA. Kolejne godziny przyniosą także m.in. wyniki spółek z GPW.
WIG20 nie może się przełamać. Ostatnie sześć sesji padło łupem sprzedających i kurs spadł ostatecznie poniżej 1900 pkt. Patrząc po zamknięciach, jesteśmy w tej chwili najniżej od 10 marca. Co gorsza, jest na horyzoncie kilka czarnych chmur, które nienajlepiej zwiastują czwartkowym notowaniom.
Notowania indeksu WIG20 z ostatnich dni src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1461103200&de=1461794400&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=WIG20&colors%5B0%5D=%230082ff&w=605&h=284&cm=0&lp=1&rl=1"/>
Wśród głównych zagrożeń jest pogorszenie nastrojów na giełdach w Azji. Japoński Nikkei225 traci już ponad 3 proc. Spadki poprzedziły m.in. publikacje słabych danych z tamtejszej gospodarki, brak decyzji luzującej bardziej politykę monetarną przez Bank Japonii oraz - co najważniejsze - obcięcie przez tę instytucję prognoz odnośnie PKB i inflacji na lata 2015-2017. Wzrost gospodarczy w przyszłym roku ma wynieść 1,2 proc. wobec wcześniej szacowanych 1,5 proc. Rok później ma spowolnić do 0,1 proc. (wcześniej prognozowano 0,3 proc.).
Obawy Banku Japonii potwierdzają bieżące publikacje. Inflacja w marcu spadła z 0,3 proc. poniżej zera do -0,1 proc. Mocniej od oczekiwań analityków zmniejszyły się też wydatki gospodarstw domowych przy spadku sprzedaży detalicznej o 1,1 proc. Nieźle wypadły za to wyniki produkcji przemysłowej a bezrobocie spadło do 3,2 proc. zamiast szacowanych 3,3 proc., ale jak widać nie zmienia to sytuacji na giełdzie.
Obserwuj bieżące notowania na giełdzie w Japonii src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1461794460&de=1461880740&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=N225&colors%5B0%5D=%230082ff&w=605&h=284&cm=0&lp=1&rl=1"/>
Takiej wzmożonej wyprzedaży akcji nie widzimy w Chinach, choć tu również nie ma mowy o wzrostach. Shanghai Composite po godzinie 6:00 czasu polskiego traci na wartości 0,7 proc.
Europejscy inwestorzy rozpoczynając handel w czwartek, bardziej niż w stronę Azji powinni patrzeć w kierunku Wall Street. A tam na szczęście, nie licząc technologicznych spółek, które traciły m.in. przez słabe wyniki Twittera i Apple (o czym szerzej pisaliśmy TUTAJ)
, było bardzo spokojnie. Zgodnie z oczekiwaniami Fed nie zmienił stóp procentowych i też znacząco nie skorygował dotychczasowego przekazu odnośnie przyszłych zmian parametrów prowadzonej przez siebie polityki.
"Nastawienie w polityce pieniężnej pozostaje akomodacyjne, wspierając w ten sposób dalszą poprawę na rynku pracy oraz powrót do 2-proc. inflacji" - czytamy w komunikacie. Bank powtórzył, że dokonując oceny, będzie brał pod uwagę "szeroki zakres informacji, w szczególności dotyczących warunków na rynku pracy, wskaźników presji inflacyjnej i oczekiwań inflacyjnych oraz dane dotyczące wydarzeń o charakterze finansowym i międzynarodowym.
W komunikacie możemy przeczytać m.in. że stopy "pozostaną przez pewien czas poniżej poziomów, które - według oczekiwań - będą dominować w dłuższym okresie". Co to oznacza? Z notowań kontraktów terminowych wynika, że rynek obecnie z ponad 50 proc. prawdopodobieństwem wycenia podwyżkę stóp procentowych we wrześniu. Przed środowym komunikatem Fed rynek podwyżkę wyceniał w listopadzie.
W ostatnich godzinach wiele się działo na światowych rynkach. Patrząc na kalendarz, czwartek również nie powinien być nudny. Kilka dużych europejskich krajów podaje dane na temat inflacji i bezrobocia. Do tego czekamy na publikację danych o PKB USA.
Pozostając za Oceanem, po słabych wynikach Apple i Twittera, czas żeby karty odkryły m.in. takie firmy jak Amazon, Colgate-Palmolive, Ford czy MasterCard. Również na krajowym podwórku czeka nas sporo raportów finansowych, w tym CCC, JSW, Lotosu i mBanku.