Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

WIG20 ze słabą końcówką, ale znowu się wyróżnia

0
Podziel się:

Mijający tydzień miał być spokojny - w kalendarzu nie mieliśmy praktycznie żadnych ważnych danych - a jednak dostarczył inwestorom wiele wrażeń.

WIG20 ze słabą końcówką, ale znowu się wyróżnia

Mimo, że nasz główny indeks stracił w tym tygodniu około 1,5 proc., to biorąc pod uwagę sytuację na świecie, zdecydowanie można nazwać to wynikiem pozytywnym. W tym samym czasie bowiem najważniejsze indeksy spadły o około 5 proc. Akcje na świecie wyprzedawane były z powodu dalszego wzrostu awersji inwestorów do ryzyka.

Mijający tydzień miał być spokojny - w kalendarzu nie mieliśmy praktycznie żadnych ważnych danych - a jednak dostarczył inwestorom wiele wrażeń. Główny niemiecki indeks już w poniedziałek przebił silne wsparcie i w konsekwencji spadł tego dnia o ponad 3 procent. Naturalnie to pociągnęło inne europejskie indeksy w dół, a poniedziałkowa sesja okazała się najgorszą w całym tygodniu.

Spadki w Niemczech napędzane były między innymi obawami o kondycję największego banku tego kraju - Deutsche Banku. Instytucja ta poinformowała pod koniec zeszłego miesiąca, że straty w zeszłym roku przekroczyły 6,5 mld euro. Kwota ta, szczególnie dla polskich inwestorów, jest bardzo trudna do wyobrażenia, jednak wystarczy powiedzieć, że jest to więcej niż bank ten zarobił przez poprzednie cztery lata! Sytuacja jest poważna, gdyż DB jest nie tylko kluczową instytucją dla systemu finansowego (i to nie tylko europejskiego), ale i jest silnie zaangażowany na rynku instrumentów pochodnych, przez co jest znacząco narażony na zawirowania na tym rynku, a ewentualne straty przekroczyć mogą kapitał spółki.

Obawy o kondycję banku wyrażają się nie tylko w cenie jego akcji (tylko w tym roku straciły one ponad 40 proc. swojej wartości), ale i cenie ubezpieczenia przed jego niewypłacalnością. W ostatnich dniach poszybowała ona znacząco w górę (podobnie jak w przypadku Commerzbanku, Credit Suisse czy innych banków).

Wzrost złych nastrojów objawia się między innymi przez wzrost korelacji między amerykańskim S&P500 i parą USDJPY. W chwilach wzrostu awersji do ryzyka kapitał płynie bowiem z ryzykownych aktywów (akcji, reprezentowanych właśnie przez S&P500) do bezpiecznych przystani (w tym przypadku jena). Tak długo jak indeks i para walutowa poruszają się tak samo, tak długo rynkami rządzi jedynie wzrost i spadek awersji do ryzyka.

Całkiem dobrze radzi sobie w tych warunkach polski WIG20, bo kiedy DAX spadał z prędkością prawie 1 procenta dziennie od dwóch tygodni, nasz indeks niemal w całości przetrzymał swoją wartość. Pytanie jednak, z czego to wynika. Z jednej strony, może to być spowodowane siłą polskiej gospodarki i jej względnym odizolowaniem od obecnych problemów, choć znacznie bardziej prawdopodobny wydaje się druga opcja. WIG20 między majem 2015 i styczniem 2016 stracił prawie 35 proc. swojej wartości (DAX w tym czasie o połowę mniej). Nastroje wokół polskiego indeksu były więc znacznie słabsze, a potrzeba odreagowania spadków znacznie wyższa. Obecna kondycja WIG20 wynika więc nie z jego siły, a z wcześniejszej słabości, co zaś nie ma miejsca na giełdzie w Niemczech czy innych krajach. Nie wróży to zaś dobrze na przyszłość i świadczy o tym, że ostatnie wzrosty (choć może to zbyt duże słowo) to wciąż jedynie korekta.

giełda
komenatrze giełdowe
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)