Po serii bardzo słabych sesji na GPW zawitały wreszcie wzrosty.href="http://direct.money.pl/idm/"> Choć należało się dziś spodziewać bardzo mocnego otwarcia, to byki na pewno cieszy to, że do samego końca dominował popyt, zaś sesja w USA rozpoczyna się od spadków.
Od kilku sesji zwracam uwagę na słabość naszego rynku. Po dzisiejszym dniu, na pewno nie mam prawa narzekać. Tak jak prognozowałem w porannym komentarzu, dzisiejsza sesja rozpoczęła się od mocnych wzrostów. Wiara w to, że kryzys w USA ma się ku końcowi, pozwoliła WIG20 otworzyć się z blisko 2 proc. luką hossy.
W Europie jednak już tak różowo (a może raczej zielono) nie było. Na giełdzie w Londynie indeks FTSE stracił dziś 0,2 proc., zaś niemiecki DAX pomimo mocnego początku na koniec notował mocny spadek W momencie zamknięcia notowań w Warszawie był już tylko 0,2 proc. na plusie.
W dodatkugiełdy w USA rozpoczęły dzień od lekkich spadków. Mimo to na GPW popyt dominował do końca, co zaowocowało wzrostem WIG20 o 2,33 proc., Zielony kolor pojawił się w końcówce nawet przy indeksie sWIG80, który wzrósł o 0,34 proc.
Podczas ostatnich sesji obraz rynku był zgoła inny. Nawet gdy zdarzało się otwarcie na plusach, to zwykle nie udawało się ,,dowieźć" poziomu notowań do końca sesji. To co jednak odróżnia dzisiejszą sesję od poprzednich, to aktywność inwestorów. Obroty na całym rynku przekroczyły dziś 2 mld zł, zaś na WIG20 osiągnęły dawno nie osiąganą wartość 1,3 mld zł. W najbliższych dniach przekonamy się jednak, który obraz rynku jest prawdziwy. Czy ten z dzisiejszej sesji, czy też może z poprzednich, gdy notowania spadały pod presją małej aktywności inwestorów.
Dzisiejsza sesja miała jednak innego bohatera. Roman Karkosik, bo o nim mowa, a właściwie jedna z jego spółek wygrała przetarg na częstotliwości potrzebne do uruchomienia telefonii komórkowej. Notowania funduszu Midas wzrosły dziś o 27 proc., zaś Krezus o 44 proc., spychając w cień dotychczasowego ulubieńca spekulantów, spółkę Hawe (wzrost o ,,tylko" 5 proc.).