Mało ciekawa atmosfera zaczęła zmieniać się po popołudniu. Najpierw napłynęły nieco lepsze dane o liczbie wniosków o kredyty hipoteczne w USA, a potem wzmocniły je pozytywne informacje o zamówieniach na dobra trwałe w Stanach. Pozytywnemu sentymentowi nie była w tych warunkach w stanie zagrozić gorsze niż się spodziewany sprzedaż nowych domów na rynku amerykańskim.
W efekcie wskaźniki w Europie zaczęły mocniej piąć się do góry, a udany początek giełd za Atlantykiem dodatkowo wzmocnił siłę zwyżki. Końcówka przyniosła niewielkie uspokojenie, ale zamknięcia wypadły przy szczytach.
WIG20 otworzył się na wzrostem, a próba zejścia na minusy nie powiodła się. Odbicie też nie potrwało jednak długo i na rynku zaczęła się mało ciekawa i wąska stabilizacja. Bez większego echa przeszła spodziewana obniżka stóp przez RPP i dopiero pierwsze dane zza Atlantyku wywołały większy ruch. Efektem było wybicie górą, a wzrosty dotarły w pobliże oporu w okolicach 1880 pkt.
Dopiero tuż poniżej udało się je zatrzymać, ale osłabienie przeszło w końcówce w kolejną konsolidację i sesję kończyliśmy na plusie.
Wczorajszy wzrost lekko poprawił sytuację, gdyż dzięki niemu oddaliła się groźba zejścia poniżej przebitej linii długoterminowego trendu zniżkowego i granicy 1800 pkt. Na razie jest jeszcze za wcześnie, by przesądzać, że ostatnie spadki były jedynie ruchem powrotnym do linii spadków, niemniej zmniejszyło się też ryzyko dalszego osłabienia w najbliższych dniach.
Nie wykluczone więc, że czeka nas niewielka konsolidacja, choć popyt musi jeszcze uporać się z oporem w okolicach 1880 pkt. Pozycja do testu jest jednak bardzo dobra, ale takie sygnały jak słabsza końcówka wczorajszej sesji w USA nie przesądzają o pozytywnym wyniku ataku, a przemawiają właśnie za możliwością uspokojenia i przejściowej stabilizacji.