Giełdowa Agora, gdy wprowadzała ostatnio na rynek swój dziennik, promowała go hasłem – „wstaje nowy dzień”. Jak ulał pasuje to do sytuacji przed dzisiejszą sesją. Pytanie tylko, czy dziś inwestorzy skończą podobnie jak nieudany projekt Agory?
Sesja w USA która miała dać odpowiedź co do przyszłości trendu również na GPW, takiej jednoznacznej odpowiedzi nie dała. Indeks Dow Jones zyskał zaledwie 0,07 proc., zaś inwestorzy w Stanach stoczyli heroiczną walkę o to by wyjść na plusy. Czy taki wzrost upoważnia do optymizmu? Tak, bo stało się to czego wszyscy oczekiwali – spadki zostały wyhamowane. Bohaterem sesji za oceanem były akcje Procter & Gamble, które zyskały 2,8 proc. Wart odnotowania był również wzrost na akcjach koncernu paliwowego Exxon Mobil (1,2 proc.). Komentatorzy za oceanem podkreślali, że największy wpływ na takie zachowanie się spółki, oprócz śmierci terrorysty Al-Zarqawiego, miał umacniający się dolar. Najsłabiej poradziły sobie spółki technologiczne (może to być sygnałem dl sektora IT w Polsce). Najwięcej traciły akcje Hewlett-Packard (-2,8 proc.) i IBM (-2,6 proc.). Rósł również szeroki rynek. Odzwierciedlający go indeks S&P 500 zyskał 0,14 proc.
Co więc nas czeka dziś na GPW? Chyba jednak odreagowanie. Choć raczej nie można się spodziewać hurraoptymizmu. Trudno uwierzyć, by wsparcie na poziomie 2720 pkt. na WIG20, które tak agresywnie było bronione padło po jednak, bądź, co bądź optymistycznej sesji w USA. Warto podkreślić, że wczoraj zyskiwał również indeks Brazil Bovespa Stock IDX (+0,4 proc.), który od jakiegoś czasu jest barometrem rynków rozwijających się w Europie.
Trudno spodziewać się jednak gwałtownego odreagowania. Dziś dzień powinniśmy zakończyć na plusach, co jednak nie znaczy, że od razu uda się odrobić spadki z całego tygodnia. Indeks powinien być podciągany do góry siłą PKN Orlen. Same akcje znajdują się, jak zresztą cały indeks WIG20 tuż nad liniami wsparcia. Cena ropy zaś, na której ostatnio doświadczyliśmy spadków daleka jest od stabilizacji. Jeśli coś mogła spowodować śmierć jednego terrorysty, to raczej eskalację konfliktu niż jego zakończenie. Potwierdził to zresztą prezydent USA, G. Bush, zapowiadając kontynuację walki z Al-Kaidą. Rynki na pewno też zareagują na niepokojące informacje z Iranu, który wzbogaca nadal uran.
Wzrosty może hamować KGHM, choć na wykresach z giełd towarowych widać szansę na odreagowanie spadków na rynku miedzi. Bohaterem dnia w Warszawie zostanie zaś Bioton. Znając inwestorów, z braku lepszych pomysłów, spowodują dość duży wzrost tych walorów, być może nawet o 10 proc., choć fundamentalnie w spółce przynajmniej od tygodnia nie zaszły żadne zmiany. Ot taka słowiańska fantazja.
Najważniejszym barometrem dla rynku nadal jednak pozostaną obroty. Początek tygodnia charakteryzowała niska aktywność graczy. Znaczące obroty pojawiły się dopiero w momencie obrony punków uważanych za kluczowe dla rynku. Jeśli dziś nastąpią wzrosty nie poparte obrotami, to w najbliższym czasie chyba lepiej będzie pooglądać mistrzostwa świata niż stresować się oglądając spadające indeksy. Z drugiej strony, wzrost w połączeniu z obrotami rzędu 1,5 – 2 mld zł pozwoli realnie myśleć o kolejnym ataku na okolice 2950 pkt. na WIG20.