Mamy nowy rekord na WIG20, pobity przy sporych obrotach. Rekordy (ustanowiły je niemal wszystkie indeksy) przesłoniły jednak obraz sesji. Do wzrostu za którym stoi jedna spółka należy podchodzić bardzo ostrożnie.
Inwestorzy do dzisiejszej sesji przystąpili w bardzo dobrych nastrojach. Jednak gdyby nie rynek towarowy, rekordów na WIG20 zapewne byśmy dziś nie notowali. Do pozytywnych informacji, jakie opisałem w porannym komentarzu, należy po dzisiejszej sesji dodać bardzo silny wzrost na rynku miedzi.
Takiej luki hossy (ok. 400 USD), jaka wyrysowała się dziś na wykresie kontraktów na miedź, nie obserwowaliśmy na tym rynku od blisko roku. Za kontrakt trzymiesięczny na trzeba obecnie płacić 7830 USD/tonę. Ostatni raz tyle trzeba było zapłacić w październiku ub.r. Za tym wzrostem stoją zarówno dane z rynku pracy w USA, jak i dotyczące zapotrzebowania na ten metal ze strony Chin. W jednym z komentarzy przed świętami pisałem, że wzrosty na rynku miedzi są dla mnie irracjonalne. Co mam napisać po dzisiejszych wydarzeniach? Powtórzę chyba to samo, dodając że ten wzrost jest ,,grubymi nićmi szyty" i w większej części wynika z zamknięcia sporej liczby ,,stop lossów", niż fundamentów. Z rynkiem jednak nie ma się co kopać, podobnie jak z koniem. Jak się to kończy można się przekonać czytając wspomnienia Nicka Leesona, który doprowadził do bankructwa bank Barings.
Póki co jednak miedź rośnie, zaś KGHM być może z tego powodu podniesie prognozy. Przypomnijmy, że poprzednie (3 mld zł zysku) były kalkulowane dla średniej ceny miedzi 5700 USD za tonę. Ostatni raz taką cenę notowaliśmy na początku lutego br. Akcje miedziowej spółki cieszyły się więc dziś dużym zainteresowaniem inwestorów. Przy wzroście o 7 proc. KGHM był też liderem obrotów.
W tym miejscu można właściwie skończyć komentarz do dzisiejszej sesji. Mając takie ,,zakotwiczenie" byki nie miały wielkich problemów by ustanawiać kolejne rekordy. Styl ich bicia był jednak żenujący. Najpierw podniesiono kurs Pekao, potem TPSA. W efekcie WIG20 zanotował nowy rekord na poziomie 3587 pkt. Nowy rekord sprawia wrażenie wymuszonego, choć za kilka dni nikt nie będzie pamiętał stylu, tylko obroty, które w sumie były przyzwoite i wyniosły ponad 2 mld zł.
Spośród dużych spółek porównywalnie z KGHM rosły jedynie akcje GTC, po rekomendacji Wood&Company. Pozostałe walory nie zachowywały się już tak dynamicznie. W dodatku spośród 20 spółek wchodzących w skład najważniejszego indeksu GPW, aż na dziesięciu zanotowano spadki. Trudno interpretować to jako ,,siłę rynku". Podobnie proporcje były zachowane na szerokim rynku, gdzie wzrosło ponad 180 walorów, przy 150 spadkach. WIG20 po wzroście o 1,13 proc. ustanowił jednak rekord wszechczasów na poziomie 3585 pkt. Pozostałe indeksy również kończyły dzisiejszą sesję na rekordowych poziomach.
Na mniejszych spółkach trwa zaś spekulacyjne eldorado. Bohaterem dnia jest spółka Invar & Biuro System, która ogłosiła plany zajęcia się ,,developerką", min. na gruntach w Kołbaskowie. Efekt? Wzrost kursu o ponad 60 proc. Nieco bardziej tajemniczo wygląda dzisiejszy wzrost na walorach PPWK (+32 proc.). Po części to efekt małej liczby akcji w obrocie i spekulacji na temat przejęcia firmy, bądź części aktywów przez Romana Karkosika.
Choć styl dzisiejszej sesji nie budzi mojego zachwytu, to trudno przepowiadać w takiej sytuacji zbliżający się krach. Zalecać w takiej sytuacji ostrożność jednak należy.