Dobrze zaprezentował się warszawski parkiet na zakończenie ubiegłego tygodnia. Wszystkie indeksy GPW zyskały na wartości zamazując negatywny wydźwięk czwartkowej sesji. Pojawiła się szansa na kontynuację wiosennej tendencji wzrostowej. Jednak na drodze do dalszej poprawy koniunktury na Książęcej stanęła Wall Street. W piątek inwestorzy zza Oceanu zdecydowanie sprzedawali akcje. Negatywny nastrój udziela się również dzisiejszemu porankowi.
W pierwszej połowie piątkowej sesji barometr największych spółek GPW kontynuował negatywną tendencję z dnia poprzedniego. Minimum sesyjne wypadło na poziomie 2.440 pkt., a następnie do gry powrócili kupujący. Gracze liczyli na pozytywną reakcję Wall Street na comiesięczny raport z rynku pracy. Wzrostowa tendencja z drugiej połowy piątkowej sesji nie była jednak jednoznaczna. W górę poszły tylko wybrane papiery. Z sektora bankowego inwestorzy docenili np. akcje Pekao, natomiast notowania innych instytucji finansowych zaprezentowały się raczej biernie. Podobnie było w sektorze paliwowym. Popyt skoncentrował uwagę na akcjach PKN Orlen, natomiast akcje Lotosu pozostały w odstawce. Wartość obrotu na wszystkich walorach z WIG20 nieznacznie przekroczyła poziom 550 mln zł. Z punktu widzenia analizy technicznej sytuacja indeksu WIG20 jest obecnie neutralna. Z jednej strony mamy bowiem silną strefę wsparcia ukształtowaną w drugiej połowie marca z górnym obszarem w okolicach poziomu 2.400 pkt. Poziom ten z dużym
prawdopodobieństwem obroni indeks przed ewentualnym krótkoterminowymi wahaniami w dół. Posiadaczy akcji powinna również chronić wzrostowa faza krzywej MACD. Układ średnich pozostaje pozytywny i w krótkim terminie nadal powinien wspierać kupujących.
Nie jest jednak prosta sprawa z kontynuacją wiosennego wzrostu. Obszar 2.470-2.500 pkt. ma bowiem istotne znacznie średnioterminowe. Decyzja o kolejnych próbach przebicia się przez ten opór może w najbliższych dniach zostać odłożona ze względu na niesprzyjające warunki zewnętrzne. Analogicznie dla indeksu WIG mamy techniczne wsparcie w rejonie strefy 51,0-51,5 tys. pkt. i niezdobyty w końcówce ubiegłego tygodnia poziom 53,0 tys. pkt.
Mocne uderzenie podaży na Wall Street
Giełda za Oceanem w ostatnim czasie zaczyna przypominać tzw. _ tykającą bombę _. Gracze coraz częściej zdają sobie sprawę, iż trend wzrostowy ma już ponad 5 lat i w każdym momencie może dojść do większej realizacji zysków. Tym bardziej, że w takcie wygasania znajduje się trzecia runda luzowania ilościowego, a na horyzoncie pojawiają się perspektywa pierwszej podwyżki stóp procentowych. W piątek przez amerykański rynek akcji przeszła mocna fala spadkowa. Najbardziej oberwało się słabemu ostatnio indeksowi Nasdaq (spadek o 2,6 procent). Przecena pozostałych indeksów była wyraźnie niższa, a S&P500 zatrzymał się tuż powyżej ważnego wsparcia przy poziomie 1.850 pkt. Publikowane przed rozpoczęciem sesji długo oczekiwane dane z rynku pracy wypadły tylko nieznacznie słabiej od oczekiwań (192 tys. nowych miejsc pracy w sektorze pozarolniczym wobec szacunków na poziomie 200 tys.).
Rano słabsze nastroje. Czekamy na decyzje banków centralnych
Piątkowa przecena na Wall Street negatywnie wpłynęła na dzisiejsze zachowanie rynków azjatyckich (Nikkei minus 1,8 procent). Kontrakty terminowe na amerykańskie indeksy świecą się lekko na czerwono (-0,2 procent). W tym tygodniu czeka nas szereg decyzji banków centralnych (np. jutro obraduje Bank Japonii, we środę nasza RPP, natomiast we czwartek Bank Anglii).