Optymizm po środowym posiedzeniu amerykańskiej Rezerwy Federalnej rozprzestrzenił się na niemal wszystkie parkiety, przybierając miejscami sporą skalę.
Wzrosty kontynuowała także Wall Street. Rajd byków jest więc dynamiczny, ale główne pytanie dotyczy tego, na ile starczy paliwa i co się stanie, gdy się wyczerpie. Nasz rynek w tej sytuacji zachowywał się z właściwą sobie powściągliwością.
Handel na europejskich parkietach rozpoczął się sporymi zwyżkami większości indeksów, a poziom optymizmu systematycznie się zwiększał, osiągając momentami stan bliski euforii. To oczywiście efekt środowego wzrostu indeksów na Wall Street, po posiedzeniu Fed. Trafiały się w tym obrazie także wyjątki, takie jak zniżkujące wskaźniki w Atenach, Bratysławie, Sofii i Kijowie, a później także w Budapeszcie. We Frankfurcie indeks rósł o około 2 proc., a paryski CAC40 kierował się nawet w stronę 3 proc., przekraczając ten pozom po południu.
Na naszym ryku gościł optymizm, ale euforii nie było. Rozmieszczony był on jednak nierównomiernie. Koncentrował się na akcjach największych spółek, które na otwarciu zwyżkowały po 1,3-1,4 proc. i przez większą część dnia podążały niezbyt dynamicznie w górę.
WIG20 dotarł w najlepszym momencie przedpołudniowej części handlu do 2330 punktów, czyli prawie 1,9 proc. powyżej środowego zamknięcia, ale większość czasu spędzał nieco poniżej tego poziomu. W segmencie małych i średnich firm widać było większy dystans do światowych wydarzeń. Indeksy rosły po 0,6-0,8 proc., wykazując czasem skłonność do osłabienia.
W gronie blue chips brylowały zwyżkujące wczesnym popołudniem po 3-3,5 proc. akcje Kernela, PGNiG, Pekao i mBanku. Po 2-2,5 proc. w górę szły walory Orange, PKN Orlen, Tauronu, Asseco i PKO. Słabo zachowywały się natomiast akcje obu kopalń, Lotosu, Eurocash i Synthosu. Walory Bogdanki i Eurocash zniżkowały po około 1 proc. Te ostatnie po południu szły w dół już o ponad 3 proc. W kontekście zniżkujących notowań kontraktów na miedź, nieźle spisywały się drożejące o ponad 1 proc. papiery KGHM, zwiększając pod koniec dnia skalę zwyżki do 2 proc.
Wśród średniaków liderem były rosnące chwilami o niemal 6 proc. akcje Budimeksu, a silną czołówkę stanowiły drożejące po 3-4 proc. walory Cyfrowego Polsatu, Getin Noble, Impexmetalu i Grupy Azoty. Osobną kategorię stanowiły szybujące przed południem o ponad 16 proc. papiery Serinusa. Mocny rajd przy dużych obrotach trwa już drugą sesję z rzędu. Informacje o nowych złożach w Tunezji i Rumunii niewątpliwie sprzyjają zwyżkom, ale ich skala wydaje się przesadzona, chyba że porównamy je do niedawnej przeceny, która tylko 15 grudnia sięgnęła 14 proc. Nie brakowało także firm mocniej przecenianych. W największej niełasce znalazły się papiery deweloperów. Akcje GTC i Polnordu taniały po ponad 2 proc. Po ponad 1 proc. w dół szły walory między innymi Energi, Amrestu i Kęt.
Początek handlu na Wall Street stał pod znakiem kontynuacji środowej zwyżki. Indeksy po neutralnym otwarciu błyskawicznie poszły w górę po około 1,5 proc., dodając werwy wskaźnikom na naszym kontynencie. Nasz rynek jednak reagował na to wszystko po swojemu. Indeksy blue chips słabły, a segment małych firm wręcz musiał bronić się przed spadkiem pod kreskę. Dopiero na fixingu byki zdecydowały się na poprawienie obrazu.
Ostatecznie WIG20 zyskał 1,84 proc., WIG30 wzrósł o 1,89 proc., WIG o 1,58 proc., WIG 50 o 1,03 proc., a WIG250 o 0,34 proc. Obroty wyniosły 825 mln zł.