Wczorajsze rekordowe obroty na pewno podziałały na wyobraźnię inwestorów. Martwić muszą nadal jednak spadki na rynku surowców i minusowe zamknięcie sesji w USA.
Niemal co do joty sprawdziły się moje wczorajsze prognozy. Przyznam się jednak czytelnikom, że sam byłem zaskoczony skalą wzrostu, jak i obrotami. Trzeba jednak uczciwie przyznać, że 1/3 z nich przypadała na akcje Telekomunikacji Polskiej. Do tej pory w historii GPW mieliśmy więc trzy sesje podczas których wymiana na akcjach przekroczyła 3 mld zł. Do tej pory najwyższe obroty notowano na sesji 10 listopada 2004 r. i wyniosły one 3,2 mld zł. Był to dzień, gdy debiutowały na GPW akcje PKO BP. Istotniejsza jest jednak druga data - mianowicie 23 maja 2006. Zanotowano wtedy obrót rzędu 3,09 mld zł. Wówczas była to zapowiedź spadku do prawie 2500 pkt. na WIG20. Czy tak będzie i tym razem?
Być może, tak się stanie. Trudno jednak oczekiwać, by stało się to na dzisiejszej sesji. Wczoraj po raz kolejny spadała cena miedzi na światowych rynkach, mimo to KGHM kończył sesję wzrostem o prawie 5 proc. Również ropa zniżkowała na światowych giełdach. Analitycy prognozują, że surowiec może spaść poniżej lokalnego dołka na poziomie 50,7 USD za baryłkę. Wczorajsza sesja w USA zakończyła się minimalnymi spadkami. Dow Jones stracił około 0,1 proc. Strach przed korektą jest nieodłącznym elementem hossy i paradoksalnie jest sprzymierzeńcem byków. Straszy choćby mocno rysująca się na wykresie WIG20 formacja podwójnego szczytu.
Jaka więc będzie dzisiejsza sesja? Moim daniem spokojna, zaś wczorajsze wzrosty odczytuję jako selektywny powrót na nasz rynek inwestorów z zagranicy, którzy dobrze oceniają stan naszej gospodarki i są odpowiedzią na ostatnie publikacje makro. O takim scenariuszu świadczy choćby to jak wczorajszy dzień wyglądał na innych rynkach naszego regionu. Korekta oczywiście przyjdzie, ja spodziewam się jej jednak nie wcześniej niż na początku lutego. Jak pisałem wczoraj - rynek ma zawsze rację, dziś do tego mogę dopisać, że w tej chwili na giełdzie mamy żądzę pieniądza i szansę na dalsze wzrosty.