Oczekiwania, iż końcówka tygodnia przyniesie upragnione wybicie z konsolidacji zderzyły się w piątek z twardą rzeczywistością.
Tworzyło ją niesprzyjające otoczenie rynkowe, a w szczególności sytuacja na Wall Street. Tamtejsze indeksy w czwartek mocno spadły, co spowodowało, że S&P500 ponownie niebezpiecznie zbliżył się do minimów z listopada 2008 r. Negatywna reakcja rynków wiązana była z przedstawionym przez administrację Obamy projektem budżetu oraz planami zmian podatkowych. Mając w perspektywie popołudniową publikację istotnych danych dot. zrewidowanych szacunków dynamiki amerykańskiego PKB w IV kwartale 2008 roku, lutowego Chicago PMI oraz wskaźnika Uniwersytetu Michigan rynki europejskie na otwarciu oddały wczorajsze zwyżki.
Początek sesji w Warszawie także stał pod znakiem dominacji podaży. WIG20 na otwarciu stracił 1,1 %. Bardzo szybko jednak poranna luka została domknięta. W otoczeniu umacniającego się złotego i odrabiającego straty BUX indeks powrócił w rejon 1400 pkt. Jeszcze przed południem doszło do konfrontacji z pułapem konsolidacji wyznaczonym przez lokalną linie 4 sesyjnego trendu spadkowego, która została naruszona. Kupującym nie udało się jednak utrzymać tych zdobyczy, gdyż spadki amerykańskich futures, zwiastujące negatywne rozstrzygnięcia techniczne na S&P500, pogrążyły rynki europejskie (m.in. ponad 3 % spadki DAX)
.
Głównym winowajcą był Citigroup, który poinformował o porozumieniu z rządem w sprawie konwersji jego akcji uprzywilejowanych na zwykłe i zawieszeniu wypłacania dywidend. WIG20 spadł w okolice otwarcia sesji, gdzie pozostał do czasu publikacji danych makro. Zamiast oczekiwanego 5,4 %, spadek amerykańskiego PKB w IV kw. wyniósł 6,2 %. Reakcja była łatwa do przewidzenia, ale po wykreśleniu nowych dziennych minimów indeks zawrócił w stronę czwartkowego zamknięcia. Fixingu zdecydowanie należał już jednak do sprzedających w rezultacie czego WIG20 stracił na zamknięciu 1,5%.
Gracze oczekujący na potwierdzenie ubiegło tygodniowej formacji młota mocno się zawiedli, ci zaś których aspiracje nie sięgały tak wysoko zachowali jeszcze odrobinę nadziei, gdyż zakończony tydzień również podsumowała niewielka świeca z dolnym cieniem. To kolejny znak, iż rynek ma ochotę na wykonanie ruchu powrotnego w stronę dolnego ograniczenia 3 miesięcznej konsolidacji (1500), ale dociskany przez linie 8 tygodniowego spadkowego trendu ma z tym nie lada kłopot. Wydarzeniem jest sygnał sprzedaży na tygodniowym MACD. W dotychczasowej historii bessy tego typu zachowanie oscylatora każdorazowo poprzedzało zdynamizowanie fali spadkowej. Gdyby tym razem indeks wyłamał się z tego schematu na oscylatorze mogłaby się pojawić pozytywna dywergencja. To jednak rozważania czysto teoretyczne.