Dzisiejsza sesja bardzo łatwo wpisuje się w slogan często używany przez analityków giełdowych, że ,,nastąpiła realizacja zysków". O korekcyjnym charakterze dzisiejszych spadków świadczą również obroty, które spadły poniżej 2 mld zł.
Po trzech dniach żmudnej pracy, byki na dzisiejszej sesji udały się na zasłużony odpoczynek. Mocno dziś oprócz indeksów spadały dziś również obroty, które na całym rynku wyniosły niespełna 1,8 mld zł. Najmocniej tracił dziś WIG20, który po spadku o 1,79 proc. zatrzymał się na poziomie 3567 pkt. Swój charakter zaś potwierdziły indeksy mniejszych spółek. sWIG80 zyskał 0,8 proc., zaś mWIG40 utknął w okolicach 5350 pkt. i podobnie jak wczoraj zakończył dzień kosmetyczną zmianą wartości.
Sytuacja techniczna poszczególnych wskaźników, o której szczegółowo pisałem rano, nie uległa dziś większym zmianom, co na pewno jest dobrym prognostykiem, przed kolejnymi sesjami. Nawiązując zaś również do mojego porannego komentarza, można dodać, że po raz kolejny na GPW, zwyciężyła psychologia rynku.
Dzisiejsze spadki na WIG20 odbywały się w opozycji do tego, co działo się na całym świecie. Jedyną większą giełdą w Europie, gdzie miały miejsce porównywalne spadki, był parkiet w Moskwie. ,,Na siłę", można nawet tłumaczyć tym dzisiejszą przecenę na GPW, choć oczywiście pozostaje pytanie: ,,po co?". O godzinie 17.00, indeks RTS, tracił 2,4 proc. Z kolei giełdy w USA rozpoczęły dzisiejszy dzień od koloru zielonego, co zostało zignorowane w Warszawie.
Na dzisiejszy spadek indeksu WIG20 warto też spojrzeć pod kontem dywidendy z TPSA. Dziś pierwszy raz akcje były notowane bez prawa do dywidendy. Kwota 1,4 zł, jaką spółka wypłaci swoim akcjonariuszom na każdy walor warta była przed dzisiejszą sesją około 25 pkt. bazowych. Z tej perspektywy, dzisiejszy spadek nie jest tak dotkliwy.