Choć ostatnie godziny były bardzo burzliwe jeśli chodzi o krajową scenę polityczną, to na rynkach finansowych nie ujrzeliśmy większych reakcji. Takie zachowanie ze strony inwestorów zdaje się tylko potwierdzać, że w obliczu solidnej perspektywy makroekonomicznej zawirowania polityczne (bez większych, realnych konsekwencji do tej pory) nie są wystarczająco odstraszającym czynnikiem.
Komisja Europejska zdecydowała wczoraj o uruchomieniu artykułu 7 traktatu unijnego wobec Polski, gdzie główną kością niezgody ma być spór dotyczący reformy sądownictwa. Niemniej jednak na ten moment ruch ten nie wywarł większego wpływu na polskie aktywa. Na rynku walutowym złoty niemalże nie reagował, główny indeks warszawskiej giełdy zamknął się na lekkim plusie, zaś rentowność 10-letnich obligacji co prawda wzrosła do poziomu 3,36 proc., niemniej jednak ruch ten wspierany był wyprzedażą na światowym rynku długu.
Choć w dłuższym horyzoncie czasowym kwestia ta może mieć realne konsekwencje na rodzimą gospodarkę (znaczniejsze obniżenie środków przydzielonych z kolejnej perspektywy finansowej), to na ten moment solidne dane makroekonomiczne i świetna koniunktura na starym kontynencie wydają się wystarczającymi czynnikami, by zniechęcić inwestorów do wyprzedaży polskich aktywów. W tym miejscu warto jednak wspomnieć o wczorajszych miękkich wskaźnikach zaprezentowanych przez GUS, które choć pokazały niższe odczyty dla bieżącego i wyprzedzającego wskaźnika ufności konsumenckiej, to wciąż pozostają one powyżej poziomów zarejestrowanych w czasie ostatniego kryzysu finansowego sprzed dekady.
Prócz kwestii polskiej warto również zwrócić uwagę na Stany Zjednoczone i wątek dotyczący reformy systemu podatkowego. Wczorajszego wieczoru Izba Reprezentantów przegłosowała ostatecznie projekt ustawy stosunkiem głosów 224 do 201 tym samym dając zielone światło całemu, skomplikowanemu procesowi legislacyjnemu. Finalnym krokiem jest podpisanie przyjętej przez Kongres ustawy przez prezydenta Donalda Trumpa, dla którego jest to pierwszy, poważny sukces od czasu objęcia urzędu w styczniu bieżącego roku.
Niemniej jednak pomimo tychże wydarzeń nie widzieliśmy większej euforii na rynku amerykańskiej waluty, czy też Wall Street. Z drugiej strony rentowność 10-letnich obligacji wzrosła wczoraj powyżej bariery 2,5 proc. po raz pierwszy od marca, co może ostatecznie przełożyć się na krótkoterminową aprecjację dolara.
Podczas dzisiejszej sesji GUS zaprezentuje dane odnośnie do koniunktury w przemyśle, budownictwie, handlu i usługach. Patrząc na szeroki rynek poznamy finalny odczyt PKB za trzeci kwartał z amerykańskiej gospodarki, sprzedaż detaliczną z Kanady oraz decyzję centralnego banku Czech, gdzie oczekuje się, iż główna stopa procentowa pozostanie na poziomie 0,5 proc.
Krótko przed godziną 9:00 za dolara płacono 3,5392 złotego, za euro 4,2023 złotego, za funta 4,2792 złotego, zaś za franka 3,5892 złotego.