Stosunkowo dobre zachowanie rynku w trakcie piątkowej sesji nie znalazło przełożenia na wczorajszej sesji. Notowania rozpoczęły się od wyraźnych spadków i znacznymi spadkami też się zakończyły. W trakcie sesji nie widać było poważniejszych prób poderwania rynku. Indeksy niemal cały dzień opadały pod własnym ciężarem. Obroty uległy tylko kosmetycznym zmianom – na NYSE minimalnie się zwiększyły, na Nasdaq’u nieznacznie obniżyły. W obu przypadkach nie odbiegały istotnie od średnich z ostatniego miesiąca.
Wczoraj rynkowi zaszkodziły przede wszystkim informacje z sektora telekomunikacyjnego. Po zakończeniu piątkowej sesji WorldCom poinformował o przewidywanych gorszych wynikach w całym 2002 roku (szybko otrzymał też niższe rekomendacje od Goldman Sachs, Salomon Smith Barney, J.P. Morgnan i Credit Suisse First Boston). Podobny w treści komunikat przedstawił wczoraj Ericsson – powrót do zysków nie będzie miał miejsca w 2002 roku. Negatywnie na rynek oddziaływały też wypowiedzi Billa Gates’a o tym, że wyrok sądu nakazujący podział Microsoftu pogorszy kondycję firmy i będzie miał negatywny wpływ na konsumentów. W sumie nic odkrywczego, ale przy wczorajszych kiepskich nastrojach mogło stać się kolejnym pretekstem do pogłębienia przeceny. Większego wpływu na atmosferę rynkową nie miały lepsze od oczekiwań wyniki 3M i Lucent Technologies.
Dzisiaj znowu najistotniejszy wpływ na koniunkturę powinny mieć raporty finansowe i prognozy spółek. Wyniki za pierwszy kwartał opublikują m.in. Exxon Mobil, Pepsico, Verizon Communications.