Wyraziło się to zarówno we wzroście indeksu największych spółek o 1,4%, jak również w wysokich obrotach, które przekroczyły 1,1 mld dla spółek z WIG20.
Bardzo dobrze spisywały się spółki surowcowe. Przed sesją wstępne informacje o wynikach za IV kwartał podały spółki paliwowe. Dane okazały się być lepsze od wielu negatywnych prognoz, jakie chodziły po rynku przez ostatnie miesiące, dzięki czemu Lotos zyskał aż 18%, a akcje PKN podrożały o 5%.
Szczególną uwagę należy zwrócić na akcje PKO BP. Mimo tego, że zakończyły dzień minimalnym spadkiem, są ponownie kluczowym elementem gry rynkowej. Kilka sesji temu ich spadek poniżej 27 zł wyzwolił dodatkową presję podażową na całym rynku, wczoraj natomiast na tych akcjach widzieliśmy próbę obrony październikowego dołka i próba ta wyszła nienajgorzej. Popyt był gigantyczny, przez co mieliśmy do czynienia z najwyższym wolumenem handlu akcjami banku od 2004 roku. Jeśli październikowe dołki uda się obronić w kolejnych dniach, kurs PKO BP pomoże rynkowi, w innym przypadku akcje ponownie zaciążą na indeksie WIG20.
Po środowych notowaniach mamy kilka pozytywnych akcentów, ale jeśli mielibyśmy wyciągać wnioski, to na razie można liczyć co najwyżej na kilka lepszych dni i wyrównanie strat w stosunku do głównych indeksów zagranicznych, które znajdują się na relatywnie wyższych poziomach
Patrząc z ujęcia średnioterminowego cały czas jesteśmy w sporych tarapatach i bez kontynuacji wzrostu oraz kilku kolejnych mocnych sesji z wysokim obrotem, podaż znowu będzie w przewadze i możemy zawrócić w dół zgodnie z głównym trendem. Myślę, że dobrą oznaką krótkoterminowej poprawy byłoby wyjście powyżej krótkoterminowego oporu 1550 punktów ze sporym obrotem. To moim zdaniem warunek konieczny do pozytywnej oceny obecnych wydarzeń na GPW.