Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Katarzyna Siwek
|

Została już mniej niż połowa zwyżki

0
Podziel się:

Mimo korzystnego przebiegu wczorajszych notowań w Ameryce przebicie wsparcia, które było bronione przez kilka ostatnich dni, jest złym prognostykiem dla warszawskiej giełdy.

Została już mniej niż połowa zwyżki

*Przełamaniem ważnej bariery 39,8 tys. pkt przez indeks WIG zakończyła się środowa sesja na naszym parkiecie. Mimo korzystnego przebiegu wczorajszych notowań w Ameryce przebicie wsparcia, które było bronione przez kilka ostatnich dni, jest złym prognostykiem dla warszawskiej giełdy. *

Oznacza, że zredukowała ona ponad połowę zwyżki, trwającej od połowy lipca do początków sierpnia. W naszym odczuciu otwiera to drogę do testowania tegorocznego minimum. Znajduje się przy 37,5 tys. pkt, czyli ok. 2 tys. pkt poniżej obecnego poziomu. Znów głównym problemem naszej giełdy jest brak kapitału interesującego się nią. Obroty wczoraj były wyraźnie wyższe niż na dwóch poprzednich sesjach, jednak generalnie wciąż niewielkie. W sumie ożywienie inwestorów w chwili przebijania ważnego wsparcia nie jest sprzyjającą okolicznością.

Wydarzeniem dnia było wczoraj posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej. Postanowiła ona utrzymać stopy procentowe na niezmienionym poziomie, ale część członków tego gremium wyrażało przekonanie, że potrzebne są kolejne ruchy zacieśniające politykę monetarną. Jednocześnie trochę nieoczekiwanie RPP wyraziła zaniepokojenie perspektywami gospodarki i od nich uzależniła przyszłe decyzje. Na razie oczekiwane jest niewielkie podniesienie się projekcji inflacji przy jednoczesnym słabszym spowolnieniu gospodarczym. Takie sygnały powinny powstrzymać spadek rentowności obligacji, jaki trwa w ostatnich tygodniach. Bardziej będzie miało to wpływ na papiery o krótszych terminach zapadalności niż dłuższych. Te ostatnie w największym stopniu zależą od globalnej koniunktury na rynkach długu.

O bilansie sesji w Ameryce przesądziły znacznie lepsze od spodziewanych dane o zamówieniach na dobra trwałego użytku, które są traktowane jako wskaźnik wyprzedzający koniunktury. W porównaniu z czerwcem podniosły się, ale w skali roku wciąż notujemy wyraźny, bo 2,4-proc. spadek. W ostatnich 12 miesiącach średni wzrost wynosił 0,1%, w ostatnich trzech latach przeciętnie 4,4%, a w pięciu latach ? 5,2%. Widać więc trwające obecnie wyraźne osłabienie i trudno w takiej sytuacji mówić o korzystnych danych. Zachowanie giełdy ma jednak w dużej części psychologiczne podłoże.

Jest ono szczególnie ważne w ostatnich tygodniach i miesiącach. Dobrze obrazuje to wskaźnik Investors Intelligence, odzwierciedlający nastroje inwestorów. W połowie sierpnia, po kilku tygodniach odwrotnej sytuacji, znów liczba byków (zwolenników zwyżek) zaczęła przewyższać liczbę niedźwiedzi (oczekujących spadków). Poprzednio dwukrotnie był to sygnał zapowiadający dobieganie lepszej koniunktury do końca. Trzeba się z tym liczyć również i teraz.

Na zbliżające się rozstrzygnięcie wskazują też czynniki związane z analizą techniczną. Na wykresie S&P 500 dzienny MACD (to popularny wskaźnik oddający kierunek i siłę trendu) dotarł do poziomu równowagi, z którego przełamaniem ma kłopoty, potwierdzając dominację spadkowej tendencji w dłuższym okresie. Natomiast tygodniowy MACD dotarł od dołu do linii sygnalnej. Ma to taką samą wymowę, jak przebieg dziennego wskaźnika. Pokonanie przez MACD napotkanych barier stałoby się jednocześnie korzystnym sygnałem na przyszłość.

Trudno jednak patrzeć w nią z optymizmem, gdy prognozy wyników amerykańskich firm są stale obniżane. Po kilku tygodniach spadku oczekiwań na koniec minionego tygodnia szacunki na III kwartał wykazały spadek zysków. Pozostaje teraz liczyć, że rzeczywistość okaże się bardziej optymistyczna od ocen analityków, którzy ? trzeba przyznać ? do tej pory przesadzali z optymizmem i że poprawę wreszcie przyniesie IV kwartał. W obu przypadkach znów jednak mówimy o nadziejach, a nie twardych faktach. Po tylu rozczarowaniach, jakie były udziałem inwestorów w ostatnich miesiącach, nie jest to dobry grunt pod trwalszy wzrost.

Istotnym zdarzeniem były wczorajsze wypowiedzi Alexa Webbera, członka Europejskiego Banku Centralnego, wskazujące na brak miejsca na obniżki stóp procentowych i przestrzegające przed ich podniesieniem, gdyby gospodarka zaczęła wydobywać się z kłopotów. To kolejny w ostatnich dniach sygnał sugerujący możliwość zaostrzenia kursu w polityce pieniężnej. We wtorek w podobnym tonie brzmiały minutes Rezerwy Federalnej.

giełda
komenatrze giełdowe
dziś w money
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)