Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Katarzyna Siwek
|

Ameryka zaskoczyła mocnym wzrostem

0
Podziel się:

Wszystko wskazuje, że ostatnia sesja tygodnia na naszym parkiecie przebiegnie w pozytywnych nastrojach, a zawdzięczać to będziemy nieoczekiwanemu przebiegowi sesji w Ameryce.

Ameryka zaskoczyła mocnym wzrostem

W dużej części dzięki zwyżce cen paliw na światowych giełdach, które podniosły mocno notowania koncernów naftowych, doszło do blisko 2-proc. wzrostu S&P 500. Nie zmienił on co prawda wiele obecnej sytuacji, bo indeks wciąż pozostaje poniżej przełamanej wcześniej 2-miesięcznej linii trendu wzrostowego, ale poprawił na pewno nastroje.

Problem jednak w tym, że trudno jest jednoznacznie wytłumaczyć ten przypływ optymizmu. Pojawiły się korzystne dane o sprzedaży w największych sieciach handlowych, czy też lepsze od spodziewanych dane o liczbie nowych bezrobotnych, ale rzadko na ten rodzaj informacji inwestorzy tak mocno reagowali.

Można przypuszczać, że rolę odegrało tu też ignorowanie na trzech pierwszych sesjach tego tygodnia lepszych od oczekiwanych wiadomości, ale w sumie trzeba to wszystko traktować bardziej w kategoriach emocjonalnych reakcji. Nie mogłoby dziwić, gdyby dzisiejsza sesja miała zupełnie odmienny przebieg.

Ostateczny wynik sesji w USA przesłonił szereg istotnych wiadomości, jakie się wczoraj pojawiły. Na czoło wybijała się zapowiedź podwyżki stóp procentowych w strefie euro. To znacznie wzmocniło euro, co zaś stało się przyczynkiem do wzrostu cen surowców. Deklaracja szefa Europejskiego Banku Centralnego w sprawie przyszłej polityki pieniężnej nie była wczoraj jedyną informacją z tej sfery.

Na podwyżki stóp procentowych zdecydowały się wczoraj dwa azjatyckie banki centralne ? Indonezji oraz Filipin. Może nie są to istotne rynki, ale te decyzje pokazują, że kwestie inflacji stają się coraz ważniejsze i tłumienie jej wzrostu poprzez podnoszenie kosztów pieniądza staje się poważnym wyzwaniem dla gospodarek na świecie.

Giełdy na razie nie są w stanie wypracować wobec zmieniającej się w tym względzie sytuacji jednoznacznego stanowiska, ale nie ma wątpliwości, że wyższy koszt pieniądza to zła wiadomość dla giełd i gospodarek. Konieczność walki z inflacją sygnalizował też wczoraj szef brazylijskiego banku centralnego.

To tym bardziej uzasadniona obawa, że w Ameryce brak sygnałów przełamania kryzysu na rynku nieruchomości, a w Wielkiej Brytanii wszystko wskazuje na jego zaostrzenie. Potwierdziły to wczorajsze wiadomości. Odsetek osób nie spłacających kredytów hipotecznych w USA podniósł się do poziomów nie notowanych w ostatnich 30 latach. Aż ponad 18 proc. zobowiązań z grupy subprime nie jest regulowanych. Również w grupie prime zwiększa się liczba osób mających problemy. To przekłada się na rosnące ryzyko zajęć domów i w rezultacie zwiększa się presja na ceny domów.

W takich warunkach nie dziwią opinia Donalda Kohna, wiceszefa Fed, który przestrzegał wczoraj przed dalszymi stratami instytucji finansowych związanymi z odpisami na utratę wartości aktywów. Natomiast Jeffrey Lacker z oddziału Fed w Richmond mówił o tym, że pożyczanie pieniędzy firmom inwestycyjnym przez banki centralne może w przyszłości prowadzić do kolejnych kryzysów.

Dziś rynki skupią się na danych o liczbie nowych miejsc pracy w sektorach pozarolniczych w USA, które powstały, a raczej ubyły, w maju. Szacunki mówią o spadku o 40 tys. Przy napiętej sytuacji na rynku obligacji, których rentowność wczoraj wyraźnie rosła na całym świecie, lepsze od oczekiwanych dane niekoniecznie muszą zostać dobrze odebrane.

Dochodowość naszych 10-letnich papierów skarbowych na fali odwrotu od obligacji na świecie przekroczyła wczoraj pierwszy raz od listopada 2004 r. 6,5%. Spadek cen obligacji ogranicza możliwości kupna akcji przez OFE, bo w wyniku takiej sytuacji podnosi się udział akcji w ich portfelach.

dziś w money
giełda
komenatrze giełdowe
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)