Wysokie ceny ropy naftowej nie sprzyjają inwestorom giełdowym, a szczególnie krajom emerging markets. Wciąż rosnące napięcie w stosunkach między Iranem a Wielką Brytanią i USA wywindowały ceny ropy naftowej do poziomu nie spotykanego od wielu miesięcy - do 68,55 USD za baryłkę ropy Brent.
Wzrost ogólnej nerwowości na skutek pogłębiającego się konfliktu skutkuje przenoszeniem aktywów w bezpieczniejsze niż polskie akcje walory, co sprawiło, że GPW w poniedziałek otworzyła się na sporym, ok. 1% minusie. Nastroje inwestorów pogorszyła również spadkowa sesja w Azji. Niewielkim zainteresowaniem cieszyły się spółki należące do indeksu WIG20 - indeks ten stracił 1,54% przy obrotach w wysokości niespełna 700 mln. Z kolei indeks szerokiego rynku WIG zmniejszył swą wartość o 1,23%. Obroty na całym rynku to 1,88 mld.
W Europie klimat inwestycyjny był nieco lepszy na skutek dobrych wiadomości z rynku fuzji i przejęć. AT&T Inc. i America Mobil SAB złożyły ofertę kupna spółki Telecom Italia, na co kurs akcji tej ostatniej spółki zareagował gwałtownym 10-procentowym wzrostem. Rosły również ceny innych spółek z sektora telekomunikacyjnego. Z kolei DaimlerChrysler prawdopodobnie sprzeda swój oddział w Stanach Zjednoczonych za cenę wyższą niż powszechnie oczekiwano - 6-9 mld EUR. Akcje producenta samochodów zyskały 1,5%. Co prawda opublikowane dane makroekonomiczne ze strefy Euro nie były zbyt korzystne (indeks PMI spadł do 55,4 pkt wobec oczekiwanych 55,7), lecz nie popsuło to zbytnio nastrojów kupującym i indeks CAC40 zyskał 0,20%, a DAX zakończył dzień na 0,29% plusie.
Na rynku walutowym złoty umocnił się wobec dolara (2,88) i euro (3,85). Wokół naszej waluty panuje wciąż dobry nastrój po podwyższeniu ratingu przez agencję Standard & Poors. W związku z nadchodzącymi świętami Wielkanocnymi zaobserwować można również zwiększenie zapotrzebowania na polską walutę. Jednak przypuszczalnie cały tydzień na krajowym rynku walutowym będzie bardzo spokojny. Większa zmienność przewidziana jest dopiero w przyszłym tygodniu gdy publikowane będą dane dotyczące inflacji za marzec. W kontekście spodziewanych podwyżek stóp procentowych przez RPP w kwietniu lub maju, dane te mają bardzo duże znaczenie. Na rynku międzynarodowym dolar stracił na wartości w stosunku do euro (1,3370). Przyczyną są słabe dane makroekonomiczne - indeks ISM w sektorze wytwórczym wyniósł jedynie 50,9%, podczas gdy analitycy spodziewali się odczytu na poziomie 51,8%. Dolara osłabia również fakt nałożenia cła przez amerykańskie władze na papier powlekany z Chin i związane z tym obawy inwestorów o wystąpienie konfliktu
handlowego między tymi krajami. EURUSD znajduje się cały czas w kanale wzrostowym i tendencja ta ze pewnością w tym tygodniu zostanie utrzymana. W piątek czekają nas publikacje z amerykańskiego rynku pracy, które mogą dopiero spowodować częściowe odrabianie strat przez amerykańską walutę.
We wtorek indeksy w Polsce powinny przynajmniej częściowo odpracować wczorajsze spadki, jednak przy tak płytkim rynku i spodziewanej niskiej aktywności inwestorów, scenariusz notowań może się okazać zupełnie odmienny.