Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Katarzyna Siwek
|

Inwestorzy czekają na impuls

0
Podziel się:

Pierwsza sesja tego tygodnia na warszawskiej giełdzie pokazała, że piątkowy wzrost, niejako wymuszony zaskakującą rewizją w górę sierpniowych danych z amerykańskiego rynku pracy, nie miał większego znaczenia.

Inwestorzy czekają na impuls

href="http://direct.money.pl/idm/"> Pierwsza sesja tego tygodnia na warszawskiej giełdzie pokazała, że piątkowy wzrost, niejako wymuszony zaskakującą rewizją w górę sierpniowych danych z amerykańskiego rynku pracy, nie miał większego znaczenia.

Nasza giełda w dalszym ciągu poszukuje kierunku, w dużej części ignorując znaczny optymizm panujący szczególnie na rynku amerykańskim i części rynków wschodzących. Ten optymizm uleciał wczoraj za Oceanem. Widać było niepokój związany z rozpoczynającym się sezonem wyników kwartalnych. Indeks S&P 500 wrócił w pierwszej części dnia poniżej pokonanego na koniec minionego tygodnia lipcowego szczytu.

_ Dziś na rynkach: - Wyniki za III kwartał 2007 r. opublikuje pierwsza spółka z indeksu DJIA - będzie to Alcoa, firma z branży aluminiowej - Raport po posiedzeniu Komitetu Otwartego Rynku (FOMC), tzw. Minutes - Sierpniowa produkcja przemysłowa w Niemczech oraz bilans handlowy - Bilans handlowy Wielkiej Brytanii za sierpień - Wrześniowa liczba rozpoczętych budów domów w Kanadzie _

Tak szybkie cofnięcie się poniżej dopiero co pokonanego oporu nie robi dobrego wrażenia. Pokazuje, jak duże obawy dotyczące tego, co przyniosą wyniki spółek za III kwartał i jakie będą zapowiedzi na ostatnie trzy miesiące tego roku, towarzyszą inwestorom. Coraz więcej wskazuje na to, że w najbliższych tygodniach mogą zadecydować się losy nie tylko trwającego od połowy sierpnia ruchu zwyżkowego. W razie rozczarowania wynikami, co do których oczekiwania przez ostatnie dwa miesiące zostały mocno obniżone (o połowę), istnieje ryzyko powrotu złych nastrojów na giełdy na dłużej. To oznaczałoby zatrzymanie na trwalsze zatrzymanie hossy.

O rosnących obawach przed takim scenariuszem świadczy sytuacja na rynku opcji na indeks S&P 500. Różnica między ceną opcji put, pozwalającej zabezpieczyć się przed ryzykiem spadku notowań, a ceną opcji call, dającej szansę zarobić na zwyżce notowań, licząc od sierpnia wynosi przeciętnie 8 pkt proc. To najwyższa dysproporcja w historii, przekraczająca tę, jaka pojawiła się w lipcu 2001 r., w momencie, gdy zaczynała nabierać rozpędu bessa po pęknięciu bańki internetowej. Po tak długim czasie trwania hossy i po tym, jak ostatnio rynek dobrze radził sobie z odrabianiem strat poniesionych w wakacje, trudno przyjmuje się takie ostrzeżenia.

_ *Najważniejsze wydarzenia: *- Sierpniowa produkcja przemysłowa w Wielkiej Brytanii wzrosła o 0,1% m/m - W Wielkiej Brytanii inflacja PPI we wrześniu wyniosła 0,1% m/m wobec oczekiwanego wzrostu o 0,2% - Zamówienia w niemieckim przemyśle w sierpniu zwiększyły się wyraźnie mniej niż oczekiwano, bo o 1,2% m/m (miało być 2,2% m/m) _

Przypomnijmy, że już wcześniej o pojawieniu się na horyzoncie negatywnych zjawisk, przestrzegała odwrócona krzywa rentowności, czyli sytuacja w której rentowność obligacji o krótkich terminach zapadalności jest wyższa od tej dla długoterminowych papierów. Dziś już nikt nie pamięta tamtej sytuacji. Nieskuteczność wcześniejszych ostrzeżeń przed pogorszeniem koniunktury giełdowej jest również jednym z elementów ograniczających ostrożność inwestorów przy podejmowaniu decyzji.

Nie ma jednak wątpliwości, że zachowanie rynków w ostatnich tygodniach spowodowało, że nie ma teraz miejsca na żadne rozczarowania. Można przyjąć, że gdyby takowe się pojawiły, inwestorzy nie będą już czekać z pozbywaniem się akcji. W następnych dniach takie zagrożenie wiązać się będzie głównie z wynikami firm oraz publikowaną w piątek sprzedażą detaliczną we wrześniu. Takie postawienie sprawy nie przesądza jednak powrotu gorszych czasów dla akcji. Nie można wykluczyć, że amerykańska gospodarka kolejny raz wyjdzie obronną ręką z kłopotów. Takiej szansy upatruje się w tracącym na wartości dolarze, który ma sprzyjać rezultatom finansowym przedsiębiorstw, z których duża część uzyskuje przychody ze sprzedaży na zagranicznych rynkach, czy też na ewentualnej zniżce cen ropy naftowej i tym, że za ostatnim jej wzrostem nie podążyły ceny benzyny. W takim myśleniu jest jednak pewna niekonsekwencja - skoro gospodarka USA ma się obronić, to dolar raczej powinien zacząć zyskiwać, a popyt na ropę zwiększać się.

Wobec tej niepewności nasz rynek wykazuje się pewnym ,,rozsądkiem", przyjmując w ostatnim czasie postawę wyczekującą. Do windowania kursów nie ma się za bardzo co spieszyć, bo trwająca zwyżka na świecie może okazać się krucha. Z drugiej strony, dobre dane makroekonomiczne, czy zażegnanie przynajmniej w krótkim terminie groźby wypłat z funduszy inwestycyjnych (na co wskazują wrześniowe dane), nie każą spieszyć się ze sprzedażą akcji. Pozostaje więc cierpliwie czekać na mocniejszy impuls.

giełda
komenatrze giełdowe
dziś w money
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)