Narastają znów obawy przed spowolnieniem globalnej koniunktury gospodarczej. Jednak sprowadzenie wydarzeń z ostatnich dni do tego stwierdzenia nie oddawałoby w pełni obecnej sytuacji i perspektyw na przyszłość.
Widać wyraźnie, że inwestorzy mają trudność z wyłowieniem jednego czynnika, który wyznaczałby kierunek ich reakcji. Jeśli miałyby to być rzeczywiście obawy przed osłabieniem tempa wzrostu gospodarczego na świecie to akcje wczoraj powinny zyskiwać po danych o listopadowej sprzedaży detalicznej w Ameryce.
Wypadła znacznie lepiej od prognoz, co jeszcze kilka dni temu mogłoby się stać przyczynkiem do zwyżki. Teraz jednak ten element pozwolił na ograniczenie strat na giełdzie w USA. Jednocześnie wyraźnie spadały ceny surowców wczoraj, dość pokaźnie straciły waluty z rynków wschodzących. Mieliśmy przy tym skok rentowności obligacji w Ameryce.
Co takiego nastąpiło, że dobre dane o sprzedaży detalicznej, której spadku tak bardzo obawiają się inwestorzy, nie przełożyły się na wzrost indeksów w Ameryce, a wystarczyły jedynie do tego, że nie doszło do mocniejszej przeceny?
Tym czynnikiem była listopadowa inflacja PPI w USA, która okazała się najwyższa od bardzo dawna. 7,2% robi wrażenie, choć po środowych danych o cenach importerów można było się spodziewać niemiłej niespodzianki.
Zresztą trudno w kategoriach całkowitego zaskoczenia rozpatrywać skalę wzrostu sprzedaży detalicznej w USA. Zawierają się w niej wydatki na stacjach benzynowych, więc droga ropa w naturalny sposób sprzyja sprzedaży detalicznej. Tyle, że wyższe rachunki za paliwa, oznaczają mniejszą ilość pieniędzy na inne wydatki.
Równocześnie sprzedaży detalicznej sprzyja obecna w gospodarce USA presja inflacyjna. W tym kontekście przyspieszenie wzrostu sprzedaży detalicznej, która jest wyrażana nominalnie, może być złym prognostykiem przed dzisiejszymi danymi o inflacji CPI w USA. Są nim też dane o wskaźniku PPI.
Nerwowość na rynki wprowadza sytuacja na rynkach pieniężnych, na które w niewielkim stopniu wpływają działania banków centralnych. Wcześniej niewiele pomagały obniżki stóp procentowych z punktu widzenia wysokości oprocentowania pożyczek na rynku międzybankowym. Teraz zbytnich efektów nie przyniosła skoordynowana akcja najważniejszych banków centralnych w celu zasilenia systemu finansowego w pieniądz.
Libor dla euro nawet nie drgnął w dół, dla dolara i funta brytyjskiego trochę się obniżyły, ale nie był to żaden przełom. Inwestorzy więc w kilka dni dostali dwa mocne ciosy. Zmalały nadzieje na kolejne cięcia stóp procentowych w USA, na co wskazują wydźwięk ostatniego komunikatu po posiedzeniu Komitetu Otwartego Rynku oraz ostatnie odczyty inflacji (PPI i ceny importerów).
Jednocześnie okazało się, że banki centralne nie są w stanie swoimi działaniami odwrócić biegu zdarzeń na rynkach. To wywołuje coraz częstsze komentarze o ograniczonej skuteczności polityki pieniężnej w walce z pogarszającymi się perspektywami dla światowej gospodarki.
Tym niemniej wczoraj nie doszło ani na naszym parkiecie, ani w USA, do żadnych decydujących rozstrzygnięć. Słabe zachowanie polskiej giełdy było efektem odporności na spadek po posiedzeniu władz monetarnych w USA. Kiedy okazało się, że nie był on wypadkiem przy pracy, a w kolejnych dniach giełda też wykazuje słabość, inwestorzy zaczęli się u nas pozbywać akcji. Obroty jednak nie były zbyt duże, więc zapewne gdyby nastroje na świecie poprawiły się nietrudno będzie odrobić te straty.
Dzisiejszy dzień może w większości upływać pod znakiem wyczekiwania na dane o inflacji CPI w USA. Informacje z dwóch ostatnich dni nie skłaniają w tym względzie do optymizmu, ale z drugiej strony musimy mieć świadomość, że ocena inflacji w Ameryce jest trudna z punktu widzenia polityki pieniężnej, bo Rezerwa Federalna patrzy głównie na wskaźniki bazowe, które nie budzą takiego niepokoju jak te, w których zawarte są ceny żywności i paliw.
Jednocześnie zawsze istnieje obawa, że szczególnie droższe paliwa przełożą się w przyszłości na wzrost cen i wpłyną także na inflację bazową. Można się też obawiać, że do świadomości inwestorów stopniowo będzie się przedostawać obecny od jakiegoś czasu problem ze strukturyzowanymi wehikułami inwestycyjnymi (SIV), które dla wielu instytucji zaczynają stanowić coraz poważniejszy problem. Citigroup poinformował o przejęciu kolejnych aktywów takich podmiotów na łączną sumę 58 mld USD.
| Najważniejsze wydarzenia z 13 grudnia 2007 r.: |
| --- |
| * - Listopadowa produkcja przemysłowa w Chinach zwiększyła się mniej od prognoz, o 17,3% (szacowano wzrost o 18%). Dynamika wzrostu była najsłabsza od roku * - W Szwajcarii bank centralny pozostawił stopy procentowe na poziomie 2,75% * - Listopadowa inflacja CPI w Polsce wyniosła 3,6% i była trochę wyższa niż prognozowano * - Listopadowa inflacja PPI w USA sięgnęła 7,2%, a po wyłączeniu cen paliw i żywności 2% * - Sprzedaż detaliczna w listopadzie w USA wypadła lepiej od oczekiwań - wzrost wyniósł 1,2% m/m |
| Dziś na rynkach 14 XII 2007 r.: |
| --- |
| * - Ostateczne dane o listopadowej inflacji CPI w Niemczech * - Listopadowa inflacja w strefie euro * - Produkcja przemysłowa w USA w listopadzie i wykorzystanie mocy produkcyjnych * - Listopadowa inflacja CPI w USA * - Listopadowa podaż pieniądza w Polsce * - Deficyt budżetowy po 11 miesiącach w Polsce |