href="http://direct.money.pl/idm/"> Prawdopodobne jest, że akcje blue-chips pozostaną pod wpływem globalnych wydarzeń i będą wrażliwe na ewentualne pogorszenie nastrojów. Natomiast mniejsze spółki w krótkim czasie mogą podążyć swoją drogą. Najbliższe sesje powinny dać odpowiedź na pytanie o szanse wystąpienie takiego scenariusza.
\Ostatnie dwa dni na giełdach przyniosły kilka nowych elementów. Po pierwsze w dużej części została zniwelowana dysproporcja w zachowaniu naszej giełdy i rynków zagranicznych.
Można się więc spodziewać, że dynamika zmian znów będzie u nas zbliżona do tej, jaką obserwować będziemy na świecie. Po drugie, nieco zmieniły się reakcje inwestorów na amerykańskim parkiecie. W końcówce czwartkowej sesji nastąpiła wyraźna realizacja zysków.
Tłem dla niej była kolejna porcja nienajlepszych wiadomości, dotyczących głównie oczekiwań na to, co przyniesie sezon publikacji wyników za III kwartał (według Thomsona nastąpi nieznaczny spadek zysków) oraz sytuacji na rynku nieruchomości (we wrześniu znów silnie rosła liczba domów podlegających zajęciom w wyniku problemów ze spłatą kredytów).
W piątek natomiast mieliśmy dość słabą reakcję na zaskakująco dobre dane o wrześniowej sprzedaży detalicznej. Do tej pory inwestorzy na każdą pozytywną wiadomość reagowali mocniej. Jeśli jednak spojrzymy na specyfikę zachowania amerykańskich indeksów w ostatnich trzech latach, to widać, że każdorazowo po przekroczeniu wcześniejszego szczytu hossy, dynamika fal wzrostowych wyraźnie słabnie. Tak jest również i teraz.
Piątkowe dane z USA zasługują na bliższe przyjrzenie się im. Sprzedaż detaliczna była wyraźnie lepsza od spodziewanej (choć po pominięciu sprzedaży aut już nie tak bardzo), ale nie zmienia to faktu, że za wcześnie jest mówić o przerwaniu niekorzystnej tendencji osłabiania się jej dynamiki, trwającej od wiosny 2006 r.
Jednocześnie znów zauważalna zaczyna być presja inflacyjna. Bazowy wskaźnik inflacji, w którym nie są uwzględniane ceny żywności i paliw, od kilku miesięcy stopniowo przyspiesza, co najlepiej widać jeśli spojrzymy na 12-miesięczną średnią. Całkowity PPI wyniósł we wrześniu 4,4% i był ponad dwa razy większy niż średnio od początku lat 90.
Do tego pogorszyły się bardziej niż prognozowano nastroje konsumentów. Obraz amerykańskiej gospodarki pozostaje więc nadal daleki od klarownego. Na razie wygląda, że rozwija się w zwolnionym tempie, którego nie będzie raczej już można przyspieszyć kolejną obniżką stopy procentowej. Chodzi nie tylko o zagrożenia inflacyjne, ale również wpływem na osłabienie dolara takiej decyzji. W innych częściach świata nie zapowiada się obniżka kosztów pieniądza.
Niedawno spekulowano o tym w Eurolandzie, ale ostatnie sygnały ograniczają prawdopodobieństwo takiego ruchu. Inflacja przekroczyła we wrześniu akceptowany przez Europejski Bank Centralny poziom 2%, a Axel Weber, jeden z członków ECB, mówił w piątek o możliwym pojawieniu się konieczności podniesienia stóp procentowych do takiego poziomu, który będzie spowalniał wzrost gospodarczy.
U nas w piątek widać było odwrotną sytuację niż w poprzednich tygodniach, że mniejsze spółki wypadły lepiej od blue chips. To zrozumiałe. Po mocnym wzroście WIG20, który ustanowił świeży rekord wszechczasów, giełdowe maluchy i średniaki stały się relatywnie bardziej atrakcyjne.
Równocześnie jednak różnica w wycenach jest nadal dobrze widoczna. Wskaźnik cena/zysk dla WIG20 to 19,3, zaś dla mWIG40 25,1, a dla sWIG80 30,6. Z drugiej strony, z komentarzy w mediach wynika ogromne przekonanie, że mniejsze spółki podążą śladem największych i w konsekwencji WIG również pobije lipcowy rekord.
W takiej sytuacji prawdopodobne jest, że akcje blue-chips pozostaną pod wpływem globalnych wydarzeń i będą wrażliwe na ewentualne pogorszenie nastrojów. Natomiast mniejsze spółki w krótkim czasie mogą podążyć swoją drogą. Najbliższe sesje powinny dać odpowiedź na pytanie o szanse wystąpienie takiego scenariusza.
Najważniejsze ekonomiczne wydarzenia tego tygodnia będą miały miejsce w środę. Wtedy w USA zostaną opublikowane dane o wrześniowej inflacji CPI oraz liczbie pozwoleń na budowę oraz noworozpoczętych budów. U nas uwagę będą przyciągać dzisiejsze dane o inflacji i wynagrodzeniach.
Uwagę inwestorów mogą też przyciągać notowania ropy naftowej, które w piątek osiągnęły rekordowy poziom. Tu utrzymuje się wyraźny związek z kursem dolara, co do którego nie ma pewności, że w krótkim terminie wróci do spadkowego trendu. To zaś jest jednym z warunków kontynuacji zwyżek na rynku surowców.