Słabsze dane makroekonomiczne tylko na chwilę zachwiały wczoraj indeksami na Wall Street. Byki jednak szybko przypomniały sobie, że to jeszcze nie koniec rajdu świętego Mikołaja.
Uwagę inwestorów zwróciła wczoraj informacja o tym, że kolejna firma pozywa instytucję finansową o odszkodowanie za straty poniesione wskutek inwestycji w toksyczne instrumenty oparte o kredyty hipoteczne. Tym razem ubezpieczyciel Allstate Corp. pozwał Bank of America. Kwota sporu niebagatelna, bo sięgająca 700 milionów dolarów.
Jak podkreślają przedstawiciele firmy cytowani przez agencję Bloomberg, bank pomiędzy marcem 2005 a czerwcem 2007 doskonale wiedział, że sprzedaje kredyty hipoteczne ludziom, których dochody nie dawały im szans na regularną spłatę swoich zobowiązań. A co za tym idzie naraził na poważne straty inwestorów kupujących instrumenty oparte o te kredyty.
Informacje nie wpłynęły jednak negatywnie na notowania największego w USA banku. Pomimo wahań kurs zdołał się obronić zyskując 0,5 procent. Sztuka obrony przed spadkami udała się wczoraj również całemu indeksowi Dow Jones, który zakończył sesję z 0,2-procentowym zyskiem. Z kolei S&P500 zyskał symbolicznie 0,08 procent, a Nasdaq stracił 0,16 procent.
src="http://static1.money.pl/i/intraday/2010-12-28/1.png?id=125514282"/>Dodaj wykresy do Twojej strony internetowej
Takie wyniki wczorajszej sesji na Wall Street można uznać za sukces, bo jej początek wskazywał na to, że górę wezmą inwestorzy wyprzedający akcje. A wszystko za sprawą słabszych danych makroekonomicznych, które napłynęły na rynek: nastroje konsumentów spadły bardziej niż oczekiwali analitycy, a do tego niższe o 0,8 procent w porównaniu do ubiegłego roku okazały się ceny domów w największych amerykańskich miastach.
Po początkowych spadkach byki szybko wróciły jednak do gry, skutecznie odrabiając straty. Kupujący swoją siłę jeszcze w tym tygodniu zapewne będą musieli potwierdzić, gdy na rynek napłyną najnowsze dane, tym razem dotyczące amerykańskiego rynku pracy.