Doniesienia ze strefy euro zachęciły inwestorów zza Oceanu do zdecydowanych zakupów. Po udanym początku i rajdzie w okolice 3 procent, zwyżka się utrzymała, aczkolwiek poziomu 1200 punktów indeks S&P500 nie sforsował.
Szeroki S&P ostatecznie zyskał 3,41 procenta, indeks blue chipów Dow Jones wzrósł 2,97 proc., z kolei technologiczny NASDAQ zaliczył bardzo udaną sesję kończąc notowania 3,45-procentową zwyżką. **
Zobacz przebieg poniedziałkowej sesji na Wall Street src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1318197900&de=1318283700&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=S%26P&st=1&w=460&h=250&cm=0&rl=1"/>
Tym, co tak ucieszyło inwestorów jest niewątpliwie wspólna decyzja kanclerz Niemiec Angeli Merkel oraz prezydenta Francji Nicolasa Sarkozego o kontynuowaniu akcji dokapitalizowania europejskich banków. Jeśli dołożymy do tego wykupienie Dexii przez Belgów, to kryzys strefy euro już nie jest taki straszny dla inwestorów z USA.
Na rynku towarowym zyskiwały przede wszystkim surowce energetyczne (ropa naftowa - 3,46 proc.) oraz metale szlachetne (złoto - 2,28 proc.). Nieco gorzej wypadały na tym tle artykuły rolne.
Wzrostom na amerykańskiej giełdzie przewodziły przede wszystkim banki i spółki surowcowe. Bank of America rósł nawet 4,8 procenta - najwięcej w indeksie Dow Jones. Dobrze sobie radził także JP Morgan i Morgan Stanley. Aluminiowa Alcoa wzrosła o 3 procent do kursu 10 dolarów za akcje.
Bądź na bieżąco z sytuacją na rynkach src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1318197900&de=1318283700&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=S%26P&st=1&w=460&h=250&cm=0&rl=1"/>