Świetne dane z amerykańskiego rynku pracy nie spowodowały, że inwestorzy zza Oceanu rzucili się na akcje. Wprawdzie początek notowań zwiastował dobrą sesję, jednak z biegiem czasu przewaga sprzedających rosła.
S&P500 stracił 0,82 procenta, indeks blue chipów Dow Jones spadł 0,18 procenta, z kolei technologiczny NASDAQ zamknął się 1,1 procenta poniżej kursu odniesienia.
Zobacz jak zachowywał się dzisiaj S&P500 src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1317938700&de=1318024500&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=S%26P&st=1&w=460&h=250&cm=0&rl=1"/>
Z opublikowanych danych z rynku pracy wynika, że bezrobocie zgodnie z oczekiwaniami nie zmieniło się i pozostało na poziomie 9,1 procenta. Pozytywną niespodzianką były zamiany w zatrudnieniu pozarolniczym i prywatnym. Analitycy prognozowali odpowiednio o 60 i 100 tysięcy większe zatrudnienie. Ostatecznie wartości wyniosły 103 i 137 tysięcy.
Wydawać się mogło, że to dobra wiadomość i tak też wyglądało na otwarciu sesji w Nowym Jorku. Jednak z upływem czasu do głosu mogły zacząć dochodzić opinie, że takie dane oddalają wizję użycia tych _ narzędzi, _ o których mówił Bernanke. Innymi słowy, gracze mają ciężki orzech zgryzienia w przypadku interpretacji danych makroekonomicznych. Odzwierciedla to zachowanie indeksu S&P.
Na rynku towarowym dominowały spadki. Traciły metale, artykuły rolne czy surowce energetyczne. Chlubnym wyjątkiem pozostała miedź, choć skala zwyżki nie powalała. Nie zmienia to faktu, że dla miedzi tydzień na rynkach był udany.
Na amerykańskiej giełdzie w piątek niebyt dobrze radziły sobie banki. W trakcie sesji Wells Fargo tracił 2,6 proc., około 5 procent spadały akcje Bank of America, JP Morgan oraz Citigroup. Powodem była opinia analityka Nomura Holdings, który stwierdził, że największe banki są narażone na straty związane z kryzysem na rynku nieruchomości.
Bądź na bieżąco z sytuacją na rynkach src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1317938700&de=1318024500&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=S%26P&st=1&w=460&h=250&cm=0&rl=1"/>