Dzisiejsze dane makro mogą rodzić mieszane uczucia. Przede wszystkim pozytywnie zaskoczyły koszty pracy pracowników przemysłowych.
Wzrosły one co prawda o 2,3 proc. w III kwartale, jednak analitycy spodziewali się wzrostu o 3,2 proc. Natomiast same wynagrodzenia (w przeliczeniu na godzinę) wzrosły o 2,6 proc. Oznacza to zmniejszenie obaw o wzrost inflacji i tym samym pozostawienie stóp procentowych na niezmienionym poziomie.
Z drugiej jednak strony wzrost wydajności pracy w sektorze okazał się mniejszy niż przewidywano - wyniósł on 0,2 proc. zamiast spodziewanych 0,4 proc. Wydaje się jednak, że uwagę inwestorów w USA bardziej przykuła ta pierwsza wiadomość. Po rozpoczęciu notowań S&P500 zyskiwał 0,09 proc., Dow Jones 0,02 proc. a NASDAQ 0,11 proc.
Warto przyjrzeć się również spółce Toll Brothers - zajmującej się budowaniem luksusowych domów. Zapowiedziała ona, że w IV kwartale jej zysk spadnie o 44 proc. Perspektywy na 2007 r. również nie wyglądają zbyt optymistycznie - spółka ogłosiła, że zyski w przyszłym roku mogą być nawet o 60 proc. niższe w 2006 r. Jak widać, rynek nieruchomości jako ważny motor amerykańskiej gospodarki, ciągle znajduje się w tendencji spadkowej.Może to również mieć przełożenie na późniejsze zmiany na globalnym rynku nieruchomości.
Dalszy ciąg notowań będzie zależał od danych na temat zamówień przemysłowych oraz indeks ISM dla sektora usług.