Słabe dane makro przyczyniły się do pogorszenia nastrojów na giełdach. Nawet całkiem dobre wyniki spółek nie zdołały przekonać inwestorów do dużych zakupów.
Rynek akcji w Stanach Zjednoczonych rozpoczął sesję od niewielkich wzrostów. Jednak Inwestorzy za oceanem negatywnie przyjęli gorsze od oczekiwań rynkowych dane z tamtejszego rynku pracy. Okazało się, że w ubiegłym tygodniu w urzędach pracy wniosek o zasiłek złożyło 470 tys. osób, a nie jak prognozowano 450 tysięcy.
Nastrojów nie poprawił także dane o liczbie zamówień na dobra trwałego użytku, które zamiast wzrosnąć w grudniu o 2 procent, zwiększyły się jedynie o 0,3 procent. Raport wskazuje jednak, że sektor produkcyjny, w ramach którego prym wiodą zamówienia na metale, maszyny i urządzenia wytwórcze, powoli nabiera rozpędu. Zamówienia bez środków transportu wzrosły 0,9% m/m (poprzednia: 2,1%, prognoza: 0,5%).
W drugiej części sesji byki próbowały odrobić część strat. Ostatecznie jednak indeks S&P 500 spadł o 1,18 proc., a Dow Jones o 1,13 proc. Z kolei technologiczny Nasdaq zmniejszył swoją wartość o 1,91 proc.
Ford zaskoczył wynikami, choć akcje na koniec sesji spadły o ponad 1 proc. Co najważniejsze prognozy na ten rok zapowiadają się obiecująco. Swoje kwartalne wyniki podały dzisiaj m.in. 3 spośród największych spółek wchodzących w skład indeksu Dow Jones. AT&T pokazał dobre wyniki zgodne z oczekiwaniami. 3M odnotował wzrost zysku w ostatnim kwartale, choć akcje niestety zniżkowały. Procter&Gamble, choć zysk netto spółki zmniejszył się o 7 proc. to jednak przerosły one oczekiwania ekspertów i walory zyskały 1,4 proc.
Apple, który zaprezentował w środę nowy innowacyjny produkt - tablet iPad, nie zanotował dobrej sesji. Akcje spadły o ponad 4 proc.