Koronawirus rozlewa się po Europie. Wśród ludzi rośnie niepokój, odwoływane są imprezy masowe itp. Z kolei na rynkach finansowych balansujemy już na granicy paniki. W czwartek notowania akcji zaliczyły mocny zjazd. Inwestorzy uciekają także z polskiej giełdy.
Czwartkowa sesja zakończyła się spadkiem głównego indeksu WIG20 na poziomie 4,3 proc. To najmocniejszy zjazd dzienny od czerwca 2016 roku. Kurs spadł do 1850 pkt. Tak nisko notowania największych spółek z GPW nie były od ponad 3 lat.
Tegoroczne notowania indeksu WIG20
- Agencja Moody’s już teraz zapowiedziała, że w pierwszej połowie roku czeka nas globalna recesja - zauważa Przemysław Kwiecień. Ekonomista Domu Maklerskiego XTB wskazuje, że w tym kontekście ostatnie spadki na światowych giełdach nie wydają się przesadzone.
- W 2008 roku, kiedy globalna gospodarka stanęła, choć z innych powodów, przecena wyniosła ponad 55 proc., 20 lat temu bez takiego czynnika bessa miała zasięg 50 proc. na indeksie S&P500, jedynie z powodu przewartościowania spółek, podobnego jak miało miejsce jeszcze kilka dni temu - zauważa ekspert.
Czytaj więcej: Koronawirus może uderzyć w PPK
Miliardy strat
Od 20 stycznia, gdy chiński epidemiolog Zhong Nanshan na antenie państwowej telewizji potwierdził, że nowy koronawirus przechodzi z człowieka na człowieka, WIG20 stracił na wartości blisko 15 proc. Dla osób, które nie mają styczności z giełdą może to nie robić wrażenia, ale przekładając to na pieniądze, okazuje się, że w miesiąc z warszawskiej giełdy wyparowało około 113 mld zł. O tyle spadła kapitalizacja wszystkich blisko 450 spółek.
"Wszystkie spółki należące do indeksu zakończyły czwartkową sesję pod kreską, a prym wiodły PKN Orlen (-8,56 proc.), JSW (-8,32 proc.) i Lotos (-8,07 proc.). Sytuacji nie wspierał również kapitał amerykański. Pomimo tego, że indeks S&P500 otworzył się 'jedynie' z ponad 2-procentową stratą, to pod koniec sesji strona popytowa sprowadziła indeks poniżej 3000 punktów" - relacjonują sytuację analitycy Biura Maklerskiego BNP Paribas.
W ciągu ostatniego miesiąca najsłabsze spółki z WIG20 straciły aż 30 proc. Mowa o PGE i JSW. Ogółem można zauważyć, że najbardziej cierpią państwowe grupy. Po 26 proc. na minusie jest Lotos i PKN Orlen. Od 18 do 23 proc. pod kreską są też KGHM, PGNiG i Tauron.
"W otoczeniu ponad 4-procentowych spadków w Japonii i ujemnych kwotowań kontraktów terminowych na najważniejsze indeksy akcji nie spodziewamy się, aby krajowy rynek otworzył się na dodatnich poziomach w piątek. W obecnej chwili trudno znaleźć jakiekolwiek pozytywne informacje w kwestii koronawirusa, które mogłyby wpłynąć na odbicie rynków akcji" - komentują eksperci BNP Paribas.
Są wyjatki
Warto zauważyć, że w gronie 20 największych spółek jest jedna, która najskuteczniej broni się przed paniczną wyprzedażą akcji. To CD Projekt. W skali miesiąca najpopularniejszy polski producent gier zyskał na wartości około 8 proc. Tym samym utrzymuje się blisko rekordowych poziomów, choć w tym tygodniu również uległ presji i stracił część wypracowanych wcześniej zysków.
Oczywiście na giełdzie w Warszawie są pewne wyjątki. Przykładem spółki, która na koronawirusie i całym zamieszaniu z nim związanym może nawet zarobić, jest PZ Cormay. Biotechnologiczna spółka zgłosiła do odpowiedniego urzędu rejestracji leków testy wykrywające obecność koronawirusa. Może na tym zrobić duży biznes. W czwartek jej notowania wystrzeliły blisko 50 proc. w górę.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl