Impulsem do zniżek na rynkach akcji na początku tego tygodnia był komunikat ze strony spółki Apple, która oceniła, że w bieżącym kwartale nie będzie w stanie wypełnić swoich prognoz dotyczących przychodów. Ma to związek z epidemią koronawirusa i powiązanym z nią spadkiem produkcji oraz chińskiego popytu na dobra produkowane przez tę firmę.
Informacje ze strony Apple nie mają bezpośredniego związku z rynkiem ropy naftowej, jednak zmniejszyły one ogólny apetyt inwestorów na ryzyko. Przypomniały one, że negatywny wpływ koronawirusa na sytuację w globalnej gospodarce będzie stopniowo się ujawniał poprzez różnego typu dane makro i komunikaty ze spółek. To z kolei może mieć negatywne przełożenie na ceny ropy naftowej.
W nadchodzącym okresie presja na dalszy spadek notowań ropy naftowej powinna wyhamować. Wszystko wskazuje na to, że rynek ropy naftowej zaczyna być powoli wyprzedany, a prawdopodobieństwo zejścia cen ropy na nowe tegoroczne minima jest już niewielkie.
Co więcej, na rynku ropy naftowej pojawiają się optymistyczne akcenty, które w kolejnych tygodniach mogą istotnie przełożyć się na ceny. Po pierwsze, spadek ilości nowych zachorowań na koronawirusa w Chinach budzi nadzieje na opanowanie wirusa. Po drugie, nadchodzące spotkanie OPEC+ może przynieść co najmniej przedłużenie porozumienia naftowego, a być może nawet pogłębienie cięć produkcji. Po trzecie, sytuacja na Bliskim Wschodzie oraz w Afryce Północnej pozostaje niespokojna i podatna na ograniczenia podaży.
Paweł Grubiak - prezes zarządu, doradca inwestycyjny w Superfund TFI