Łącznie ponad 90 proc. Polaków obawiało się w kwietniu wzrostu bezrobocia - po doliczeniu odpowiedzi "nieznacznie wzrośnie", wynika z badań Instytutu Rozwoju Gospodarczego Szkoły Głównej Handlowej (IRG SGH) i Związku Przedsiębiorstw Finansowych (ZPF), których autorem jest główny ekonomista Pracodawców RP Sławomir Dudek. W styczniu tego roku 12 proc. pytanych twierdziło, że bezrobocie "znacznie wzrośnie", podkreślono.
- Nastroje społeczne wynikające z tego badania można określić jednym słowem: katastrofa. Polacy spodziewają się, że przez polską gospodarkę przewali się tsunami, które zmniejszy ich oszczędności i doprowadzi do gwałtownego wzrostu bezrobocia. Takie odczucia po wprowadzeniu kilku tarcz antykryzysowych, szczególnie z wieloma instrumentami mającymi podtrzymać stan zatrudnienia, to ogromne zaskoczenie. To kolejny dowód na to, że zaufanie obywateli do państwa jest niskie. Nie wierzymy w skuteczność proponowanych rozwiązań. Musimy mieć na uwadze, że to są tylko subiektywne odczucia społeczeństwa, ale są niezmiernie ważne dla odbudowy gospodarki, dla odbudowy popytu. Bez zaufania w stałość miejsc pracy gospodarka będzie się bardzo wolno rozpędzać, jeżeli w ogóle - powiedział Dudek.
Polacy zaniepokojeni
Przewidywania Polaków dotyczące gwałtownego wzrostu bezrobocia są jednymi z najwyższych w Europie, nasz kraj zajmuje pod tym względem czwarte miejsce, podkreślono.
- Widać tu pewną konsekwencję zdarzeń. Gdy ogłaszano pierwszą tarczę antykryzysową, przedsiębiorcy rozczarowali się jej skromnością i ograniczeniami np. limitem zatrudniania co najwyżej 9 osób czy odroczeniem, a nie umorzeniem składek ZUS. Nie widząc szans na realną pomoc, zaczęli zamykać i ograniczać działalność, w tym redukując zatrudnienie na dużą skalę. Dlatego marcowe zwolnienia były najwyższe od dekady. Reakcja pracowników to druga strona tego samego medalu. Ci, którzy mają pracę, boją się podzielić los kolegów" - dodał Dudek.
Złe nastroje mogą jeszcze bardziej pogrążyć konsumpcję
W kwietniu 2019 roku 11,6 proc. pytanych spodziewało się, że ogólna sytuacja gospodarcza "bardzo się pogorszy", a 22,9 proc. że "pogorszy się trochę". W kwietniu tego roku było to odpowiednio 48,5 proc. oraz 31,5 proc.. Rok temu 2,9 proc. ankietowanych uważało, że ich sytuacja finansowa "pogorszy się bardzo", a 24,9 proc. - "trochę". Dziś to odpowiednio: 18,1 proc. oraz 47,4 proc..
- Niemal trzy czwarte ludzi obawia się pogorszenia sytuacji finansowej. Nastroje wśród Polaków są naprawdę niedobre. Złe nastroje mogą jeszcze bardziej pogrążyć konsumpcję, co dodatkowo odciśnie się na PKB. Dlatego nie wolno pomijać tej kwestii przy kreśleniu planów wyjścia z kryzysu. Społeczeństwo musi otrzymać pozytywne, realne sygnały. To przyspieszy odbudowę gospodarki - podsumował główny ekonomista Pracodawców RP.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl