Potwierdzono pierwszy przypadek zachorowania na koronawirusa w Polsce. Pacjent przebywa w Szpitalu Uniwersyteckim w Zielonej Górze. Przyjechał z Niemiec.
Obawy o konsekwencje epidemii od dłuższego czasu oddziałują negatywnie na rynki finansowe. Mocne spadki dotknęły giełdy od Azji przez Europę aż po Amerykę. W kiepskich nastrojach od pewnego czasu są też inwestorzy z warszawskiej giełdy. Jak reagują na informację o pierwszym zachorowaniu w Polsce?
Na razie giełdowi gracze z GPW zachowują zimną krew, choć dominują lekkie spadki. Indeks WIG20, grupujący największe spółki, po pierwszych 45 minutach sesji jest około 0,3 proc. pod kreską. Minimalnie gorzej radzą sobie mniejsze firmy z mWIG40.
W WIG20 wyraźniej na plusie są akcje tylko 4 spółek. Najsłabiej wypada za to CD Projekt, który traci 2,5 proc. Około 2 proc. na minusie jest PKN Orlen, mBank, LPP i JSW. Na razie na pewno nie można mówić o panice. Inwestorzy byli przygotowani na taki scenariusz już wcześniej i uwzględnili to w cenach akcji.
Sytuacja powinna być opanowana dopóki epidemia nie przybierze na sile. Dotyczy to zarówno naszego kraju jak i całej Europy. Rynki finansowe są jak naczynia połączone.
Ostatnio znany amerykański ekonomista Nouriel Roubini znany też jako Dr Doom, ostrzegł, że w związku m.in. z koronawirusem może dojść do krachu na giełdach. Przewiduje, że inwestorzy mogą stracić 30-40 proc. Radzi, żeby pieniądze trzymać w bezpiecznych obligacjach lub gotówce.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl