Najdroższy transfer Polaka w historii kosztował 35 mln euro. Tyle wynosiła kwota odstępnego od AC Milan dla Genoa CFC za Krzysztofa Piątka, króla strzelców Pucharu Włoch, a we włoskiej lidze ustępującego liczbą trafień tylko samemu Christiano Ronaldo. Mały procencik z tej kwoty trafił do Cracovii.
To klub należący do giełdowego Comarchu i ten podał kwotę w swoim raporcie kwartalnym. Chodzi o 7,3 mln zł "ze zbycia niefinansowych aktywów trwałych". To niecałe pięć procent od głównej kwoty. Dzięki temu zamiast straty klub zakończył kwartał zyskiem 5,8 mln zł. To znaczna poprawa rok do roku, kiedy było 1,5 mln zł, ale na minusie.
Analitycy zaskoczeni
Analityków giełdowych ankietowanych przez PAP zaskoczyły zresztą wyniki całego Comarchu. Ten choć w krajach niemieckojęzycznych zaliczył straty, to w Polsce zarabia już słuszne pieniądze.
Zobacz też: "Druga połowa". Michał Probierz największym wygranym sezonu z Cracovią. "Przetrwał najtrudniejszy moment"
To już zaczyna być zresztą jakieś fatum, że gdy polska spółka próbuje robić interesy w Niemczech, to nie wychodzi to najlepiej. Niedawno CCC zrezygnował z prowadzenia sieci sklepów z butami, wnosząc swoją działalność do niemieckiej spółki w zamian za jej udziały. Przedtem PKN Orlen długu dochodził do rentowności swoich stacji na zachód od Odry. Dopiero zmiana marki stacji z Orlen na poprzednią Star poprawiła sytuację.
Kontrolowana przez Janusza Filipiaka spółka straciła w krajach niemieckojęzycznych (Niemcy, Austria, Szwajcaria) 2,2 mln zł w pierwszym kwartale. Comarch zresztą wstrzymał inwestycje na tych rynkach i angażuje pieniądze głównie na terenie Polski. I tu zarabia.
Czytaj też: Prezes Comarchu narzeka na zachodnie koncerny. Płacą za dużo, wymagają za mało i "nie są za mądre"
W przeciwieństwie do straty w pierwszym kwartale ubiegłego roku, grupa Comarch zarobiła w bieżącym prawie 7 mln zł na czysto. Analityków rynku to zaskoczyło. Spodziewali się zysku, ale o jedną czwartą niższego - wynika z ankiety PAP.
ZUS spuścił z tonu
Przychody poszły w górę o 25 proc. Z analizy raportu finansowego widać, że spółka największy wzrost odnotowała w sektorze publicznym. Sprzedaż usług wzrosła tu rok do roku o aż 150 proc. do 34 mln zł. W tym szczególnie głośny był kontrakt z ZUS na usługę wsparcia eksploatacji i utrzymania Kompleksowego Systemu Informatycznego. ZUS "zabrał" przychody Asseco Poland, która na produkcji i obsłudze systemu zarobiła grube pieniądze.
Tu nastąpił wypadek przy pracy, bo ZUS odstąpił w tym roku od części umowy. Usługi, z których zrezygnował zakład, Comarch wycenił na 1,9 mln zł miesięcznie. Tyle, że ZUS zażądał odszkodowania 24 mln zł. W 2018 roku spółka utworzyła na to rezerwę.
Czytaj też: ZUS kontra Comarch. KIO orzekła na korzyść ZUS
Comarch wskazał, że wypowiedzenie nastąpiło zanim skończył się okres, który Comarch miał na przygotowania. Z 74 metryk spółka przygotowała już 67, ale zakład nie chciał czekać. Comarch zamierza dochodzić zwrotu gwarancji. ZUS najwyraźniej spuścił z tonu, bo odroczył żądanie wypłaty gwarancji na 31 maja. Pierwotny termin wypłaty na rzecz ZUS upływał 25 kwietnia.
Poza kontraktami dla służb publicznych, spółka zwiększała też szybko przychody z sektora telekomunikacyjno-medialnego. Te wzrosły o 139 proc. do 56 mln zł.
Wyniki tak spodobały się giełdzie, że kurs Comarch wzrósł o 2,9 proc. w poniedziałek, zbliżając się do 200 zł na akcję. Notowania są najwyższe od stycznia 2018.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl