Epidemia koronawirusa we Włoszech i kolejne jego przypadki w innych państwach europejskich, to obecnie główny temat na rynku walutowym, determinujący tym samym zachowanie złotego. Koronawirus w Europie dużo bardziej działa na wyobraźnię inwestorów niż liczone już w tysiącach ofiary śmiertelne i osoby zarażone tym wirusem w Chinach, dlatego ten temat jeszcze przez długi czas może wpływać na nastawienie inwestorów do ryzyka, kształtując tym samym również notowania złotego, który zwykle umacnia się, gdy nastroje się poprawiają i osłabia, gdy się pogarszają.
Środa, o ile w temacie koronawirusa nie wydarzy się nic nadzwyczajnego, ma szansę przynieść pewne uspokojenie i wyciszenie negatywnych nastrojów. To zaś może przełożyć się na lekkie umocnienie złotego. Szczególnie w relacji do dolara, któremu dodatkowo mogą ciążyć spekulacje nt. przyszłej obniżki stóp procentowych przez Fed. Jak również w relacji do szwajcarskiego franka. Notowania EUR/PLN powinny pozostać blisko 4,30 zł.
W nieco dłuższym okresie, pojawienie się koronawirusa w Europie niewątpliwie negatywnie odbije się na kondycji wielu europejskich gospodarek, co rykoszetem uderzy w Polskę, dodatkowo spowalniając i tak już wyhamowujący wzrost gospodarczy w ostatnich kwartałach. Dlatego istnieje spore ryzyko, że na fali strachu przed koronawirusem złoty w kolejnych tygodniach pozostanie pod presją sprzedających, co w skrajnym przypadku może wywindować notowania EUR/PLN z 4,30 zł obecnie w okolice 4,40 zł. To miałoby też swoje konsekwencje dla wyceny dolara i szwajcarskiego franka, podnosząc proporcjonalnie kursy obu tych walut.
Marcin Kiepas
analityk Tickmill