Opublikowany dziś rano polski PKB drugi raz z rzędu rozczarował analityków. Oczekiwano rocznej dynamiki na poziomie 4,1%, a faktyczny odczyt wyniósł jedynie 3,9%. To najsłabszy wynik od drugiego kwartału 2017 r. Wcześniej analitycy tak istotnie przeszacowali PKB w lutym 2018 r. Dziś o godzinie 12:00 poznamy jeszcze wskaźnik nastrojów konsumenckich Ipsos. Tutaj z kolei można oczekiwać dobrego wyniku.
Najnowszy raport NBP zawiera wyższe prognozy dotyczące inflacji. Swój maksymalny poziom inflacja CPI ma osiągnąć w pierwszym kwartale 2020 r. Powodem są rosnące koszty pracy, istotna dynamika cen żywności i usług, silna konsumpcja wspierana przez różne pakiety wprowadzane przez rząd, a także spodziewany wzrost cen energii elektrycznej dla gospodarstw domowych. Jednak według NBP mniejszy wzrost gospodarczy obniży presję inflacyjną i do końca 2021 r. pozostanie ona na poziomie 2,5%. To sygnał dla inwestorów, że NBP może być jednym z niewielu banków centralnych na świecie, który nie zdecyduje się na obniżkę stóp procentowych. W sytuacji spokoju na rynkach światowych może to być element wyraźnie wspierający PLN.
Po oczekiwanej korekcie na złotym, gdzie kurs EUR/PLN odbił do poziomu 4,29, a USD/PLN do 3,9, teraz rynek może mierzyć się z rosnącym popytem na złotego. W przypadku spokoju na rynkach finansowych możliwy jest ruch EUR/PLN i USD/PLN w kierunku minimów sprzed kilku tygodni. Dość klarownie sytuację przedstawia wykres indeksu złotego. Na początku listopada odbił się on od poziomów stanowiących ważny opór, a dzisiaj jest już na wsparciu będącym lokalnym szczytem z września.
Według analityków dobra atmosfera na światowych rynkach była w ostatnich tygodniach napędzana oczekiwaniami na szybkie i pomyślne zakończenie negocjacji handlowych między USA i Chinami. Trudno wierzyć, że analitycy byliby tak bezkrytyczni. Przebieg negocjacji wskazuje, że wcześniejsze, słowne deklaracje o pozytywnym rozwoju sytuacji nie miały kontynuacji w rzeczywistości. Podobnie sprawa wygląda i teraz. Na dzisiaj USA planują wprowadzenie nowych ceł już 15 grudnia. Podczas gdy negocjacje USA-Chiny toczą się swoi rytmem, być może już wkrótce również Europa będzie musiała zmierzyć się z Amerykanami. Byłby to wielki problem, nie tylko globalny, ale również lokalny dla Polski. Na razie oczekuje się, że Donald Trump opóźni wprowadzenie nowych taryf celnych na europejskie samochody.
Oprócz wskazanych wyżej danych z rynku polskiego, dzisiaj poznamy jeszcze wiele danych ekonomicznych z Europy i USA. Kluczowe będą: odczyt sprzedaży detalicznej w Wielkiej Brytanii, szacunek kwartalnego unijnego PKB, indeks cen dóbr produkcyjnych w USA i dane o zatrudnieniu za oceanem.
Łukasz Wardyn, dyrektor - Europa Wschodnia, CMC Markets