Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Konrad Białas
|
aktualizacja

Kursy walut. Białas: Panika na ropie odizolowana

2
Podziel się:

Ponure nastroje ogarnęły rynki finansowe przy uwadze skupionej na ujemnych cenach ropy naftowej. Mimo to przecena na rynku akcji i wśród głównych walut o 3 proc. lub mniej w obecnych warunkach wygląda na intrygująco niski wymiar kary mówiący wiele o tym, jak inwestorzy aktualnie podchodzą do ryzyka reakcji łańcuchowej pomiędzy różnymi klasami aktywów.

Kursy walut.
Kursy walut. (Flickr, Jernej Furman)

Nikogo nie powinna dziwić wyprzedaż RUB, CAD i NOK w obliczu załamania cen ropy naftowej. W poniedziałek w pewnym momencie cena wygasającego dziś kontraktu na majową dostawę WTI spadała do -40 USD/b, gdyż nikt nie chciał zostać w ręku z zobowiązaniem fizycznego odbioru surowca w czasach, kiedy podaż ropy drastycznie przewyższa popyt.

Jednak osłabienie walut naftowych sięgało 0,8-1,5 proc., co świadczy o tym, że inwestorzy starają się odsiewać informacje.

Nie mamy dodatkowego podsycania paniki strachem przed brakiem płynności – o to zadbały banki centralne, które po marcowym załamaniu całych rynków finansowych przeszły do działań mających na celu zagwarantować płynność. I to prawie wszędzie. Rynek ropy naftowej rządzi się swoimi prawami i banki centralne nie zamierzają budować obok swoich siedzib wielkich zbiorników na ropę.

Jednak wczoraj w jakimś sensie wygrało przekonanie, że jakkolwiek sektor naftowy może być w dramatycznej sytuacji, tak ryzyko zarażenia innych segmentów jest ograniczone, o ile władze monetarne (ale i fiskalne) będą podejmować właściwe decyzje.

W całym tym uspokajającym wywodzie jest jednak jedne niepokojący element. Spadek cen ropy poniżej zera uświadamia, że nic na rynkach nie jest do wykluczenia. O ile znajdzie się zakątek, który nie jest „pilnowany” przez odpowiednich decydentów, zawsze będzie istnieć potencjał eksplozji tego rynku.

Pod tym kątem uwagę zwraca EUR/CHF, który nie jest tak daleko, by pierwszy raz do 2015 r. znaleźć się pod 1,05. Awersja do ryzyka i popyt na franka ściągają kurs niżej, ale Szwajcarski Bank Narodowy robi wszystko, by krajowa waluta nie była za droga. Trudno oprzeć się wrażeniu, że 1,05 jest nowym 1,20 z przełomu 2014/2015.

Wówczas SNB zdecydował się porzucić obronę minimalnego poziomu EUR/CHF w obawie przed niechcianym rozrostem bilansu. Obecnie jednak rozdmuchiwanie bilansów banków centralnych stało się trendem i nie towarzyszy mu taki stygmat, jak jeszcze 5 lat temu. Różnica w przypadku SNB jest taka, że przeznacza on środki na powiększanie rezerw walutowych zamiast zapewniać pożyczkowe wsparcie dla realnej gospodarki.

Z punktu widzenia szwajcarskich eksporterów środki kredytowe na podtrzymanie działalności mogą być bez znaczenia, jeśli utracona zostanie konkurencyjność, więc oba aspekty polityki monetarnej są równie ważne. Jakkolwiek 1,05 EUR/CHF może nić betonową podłogą i SNB może pozwolić na jej naruszenie, tak wydaje się mało prawdopodobne, aby polityka obrony kursu została całkowicie porzucona.

forex
komentarze giełdowe
komentarze walutowe
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
TMS Brokers
KOMENTARZE
(2)
WYRÓŻNIONE
Edmund
5 lata temu
Jakoś na stacjach ceny nie oscylują wkoło 2 zł
No nie wiem
5 lata temu
Ropa całkowicie odrzuciła skompromitowanego drukowanego USD zresztą inne światowe "waluty" też . Będzie się działo.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (2)
Edmund
5 lata temu
Jakoś na stacjach ceny nie oscylują wkoło 2 zł
No nie wiem
5 lata temu
Ropa całkowicie odrzuciła skompromitowanego drukowanego USD zresztą inne światowe "waluty" też . Będzie się działo.