Urzędnicy nadal jednak nie zgadzają się co do terminu i tempa normalizacji. Dlatego też dzisiejsze wystąpienie prezesa Powella jest szczególnie mocno wyczekiwane przez uczestników rynku.
Wypowiedzi Powella odzwierciedlają konsensus całego FOMC. Nie powinno zatem dziwić to, że rynek tak mocno skupia się na dzisiejszych słowach. Dochodzi do tego wakacyjny klimat no i fakt, że o normalizacji polityki pieniężnej w USA mówi się coraz więcej. W ostatnim czasie słychać różne głosy wśród członków FOMC. Dlatego też, Powell może dziś przedstawić nieco jaśniejszy kierunek w sprawie "taperingu".
Nie mamy pewności czy dzisiejsze słowa wywołają znaczący ruch dolara. Być może Prezes nie powie nic nowego, ponieważ będzie chciał poczekać do kolejnego posiedzenia FOMC i najpierw poznać opinię swoich koleżanek i kolegów. Pamiętajmy, że Powell nie jest ekonomistą i dlatego prezentuje raczej pragmatyczny niż dogmatyczny sposób myślenia.
Wzrosty EUR/USD wyhamowały. Wczoraj widzieliśmy korektę ruchu wzrostowego. Piątkowe zwyżki nie zostały jednak w pełni zniwelowane, dlatego też uważam, że odbicie głównej pary walutowej jest jeszcze możliwe. Cały czas kurs znajduje się powyżej 1,1700. To techniczny bariera, która powinniśmy bacznie obserwować.
Dzisiejsze wystąpienie może wywołać większą zmienność. Moim zdaniem, jeśli Powell nie powie nic nowego, a jedynie utarte frazy, powtarzane wielokrotnie, rynek EUR/USD pójdzie w górę. Z kolei jastrzębi charakter wypowiedzi może umocnić dolara.
Czytaj więcej: Słono płacimy za ożywienie w gospodarce. Rekordowy wzrost PKB napędza najwyższa od 10 lat inflacja
Wczoraj dane na temat inflacji bazowej w Polsce pokazały przyspieszenie wzrostu cen. W ujęciu rocznym dynamika wyniosła 3,7 proc., w miesięcznym 0,4 proc. Jeden z najbardziej monitorowanych wskaźników inflacji bazowej NBP – 15-miesięczna inflacja oczyszczona – również urosła do 3,6 proc. r/r z 3,1 proc. w czerwcu.
Pamiętajmy, że inflacja zasadnicza jest na poziomie 5 proc. Ceny żywności wykazują pewne oznaki szczytowego poziomu. Ich prawdopodobne obniżenie wpłynie na spadek CPI w przyszłości. Dlatego też gołębie skrzydło RPP raczej nie przejmuje się napływającymi danymi.
Pamiętać jednak należy, że rośnie grono osób, które może w najbliższym czasie opowiedzieć się za podwyżkami. W ubiegłym tygodniu Jerzy Kropiwnicki stwierdził, że poprze wniosek za podwyżką o 15 pb na posiedzeniu, które odbędzie się 3 listopada. Wcześniej wskazywał, że dane inflacyjne mogą go skłonić do takiej decyzji. Do tej pory za podwyżkami byli Gatnar, Hardt i Zubelewicz. Kropiwnicki zasilając to skrzydło będzie dopiero czwartą osobą o podobnych poglądach.
Pamiętajmy, że dopóki Adam Glapiński nie zmieni swojego zdania, podwyżka stóp będzie mało prawdopodobna. Wyższe odczyty inflacyjne mogą stopniowo wpływać na poglądy członków RPP ale raczej nie przełoży się to na konkretne działania w ciągu najbliższego kwartału a nawet do końca roku. Cały czas ujemna, realna stopa procentowa może ciążyć złotemu.
Złoty w relacji do euro uległ wczoraj minimalnej aprecjacji, która wyniosła ok jednego grosza. Dziś o poranku widzimy ponowny ruch osłabiający polską walutę. EUR/PLN jest na poziomie 4,57.
Autor: Łukasz Zembik, TMS