Na rynku walutowym nadal nie widać wiary, że zapowiedziane działania banków centralnych i rządów mogą uchronić globalną gospodarkę przed recesją. Dane dotyczące przyrostu nowych przypadków zarażenia koronawirusem w Europie i USA nie wskazują na wyhamowywanie, A rynki nadal wyceniają najgorszy scenariusz.
Czwartkowa sesja przyniosła dalszą przecenę złotego. Już w pierwszych godzinach handlu EUR/PLN uderzył w 4,61 w kolejnych konsolidując się pomiędzy 4,53-4,59. Na rynku EUR/USD nadal widać było podtrzymane wysokiego popytu na dolara, co doprowadziło do spadku notowań euro chwilowo poniżej 1,068.
Coraz silniejszy dolar względem euro wraz z utrzymującą się, dawno niewidzianą wysoką awersją do ryzyka doprowadziły do wzrostu USD/PLN do 4,30. W sporych tarapatach pozostaje też złoty w relacji do franka szwajcarskiego, na CHF/PLN testując okolice 4,35 i to pomimo interwencyjnych działań banku centralnego Szwajcarii (SNB).
Trzeba jednak podkreślić, że podczas sesji czwartkowej doszło do zaskakującego wyhamowania przeceny złotego (po południu PLN nawet kosmetycznie zaczął się umacniać), co może oznaczać, że w jego obronie interweniował NBP.
Czytaj więcej: Koronawirus. Francja gotowa do nacjonalizacji firm
W czwartek SNB utrzymał stopy procentowe bez zmian, w tym główną stawkę i stawkę depozytową na poziomie -0,75 proc. i zapowiedział, że zwiększa interwencje walutowe, aby powstrzymać postępujące umocnienie franka, wybierając ten środek zamiast obniżki stóp procentowych w celu przeciwdziałania skutkom gospodarczym spowodowanym wybuchem koronawirusa. W ubiegłym roku bank centralny wydał ponad 13 mld franków, aby osłabić swoją walutę.
Broni nadal nie składają EBC (program PEPP) i Fed (rozszerzenie programu wsparcia kredytu dla gospodarstw domowych i przedsiębiorstw). Na kolejne działania w polityce monetarnej zdecydował się również Bank Anglii, który obniżył wczoraj główną stopę procentową o 0,15 pkt proc. do 0,1 proc. oraz ogłosił zwiększenie swojego bilansu poprzez zakup obligacji skarbowych i korporacyjnych na łączną kwotę 200 mld GBP, co przyczyni się do wzrostu bilansu BoE do 645 mld GBP.
Podjęte przez BoE działania były już częściowo „w cenie” na co wskazuje zachowanie funta, który pozostał najsłabszy wobec dolara od 1985 roku, jednak w czwartek mocniej się nie osłabiał, a krzywa dochodowości brytyjskich Giltów notowała spadki głównie na krótkim końcu, choć w niewielkiej skali biorąc pod uwagę wysoką w ostatnich dniach zmienność.
Joanna Bachert, PKO BP
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie, filmik? Wyślij go nam na #dziejesie