W świetle aktualnych informacji Amica nie spodziewa się w najbliższym czasie tak znaczących spadków zamówień w Polsce, jakie nastąpiły w drugim kwartale tego roku - skomentował sytuację członek zarządu i dyrektor finansowy Amiki Michał Rakowski.
Utrzymaniu sprzedaży będzie sprzyjać - według niego - dobre przygotowanie dystrybutorów do sprzedaży online.
Czytaj więcej: Polska gospodarka nie jest najbardziej odporna na kryzys. Druga fala COVID-19 wyhamuje odbicie
- Pierwszy jesienny lockdown nastąpił we Francji. Na początku sytuacja była niejednoznaczna, ale dziś wiemy, że dystrybutorzy we Francji będą mieli zamknięte placówki, że zdecydowanie dominuje lockdown sklepów wielkopowierzchniowych. Drugi ogłoszony lockdown - w Niemczech - nie jest tak restrykcyjny i nie mamy informacji o zamknięciu naszych dystrybutorów - wskazuje Rakowski.
Dodaje, że w Polsce dotychczasowe informacje pokazują, że sklepy z agd będą zamknięte.
- Jesteśmy w kontakcie z dystrybutorami. Oni przygotowywali się do handlu online i do obsługi klientów. W Polsce lockdownowi nie podlegają usługi instalacji, co jest kluczowe dla sprzętu grzejnego. W drugim kwartale były one zakazane. Teraz nie, więc dystrybutorzy nie spodziewają się tak dramatycznych spadków, jak w drugim kwartale - tłumaczy wiceprezes.
- Nie przewidujemy znaczących spadków zamówień i na ten moment nie występują. Choć sytuacja może być różna - zastrzega.
Dla Amiki i całej branży listopad i grudzień to sezon największej sprzedaży. Tym bardziej obecne zamknięcie sklepów jest problematyczne.
Czytaj więcej: Indeks PiS 2.0 najniżej od maja. Straty na akcjach idą w kilkanaście miliardów złotych
- Liczę, że lockdown ogłoszony w listopadzie nie przełoży się na zakupy grudniowe, które dla nas są ważne - podkreśla Rakowski.